Harry Hole powrócił, czyli Nóż Jo Nesbø.
Nie da się ukryć, iż mam sporą słabość do niezwykle inteligentnego, ale również często „zawianego” Harry’ego Hole. Dlatego na wieść o kolejnych „przygodach” tego uroczego komisarza/nie komisarza (w zależności od „odcinka”, niepotrzebne skreślić ;)) ucieszyłam się jak mała dziewczynka na widok nowej lalki. ;) No i oczywiście z wielką przyjemnością sięgnęłam po dwunastą odsłonę cyklu z Harrym pod tytułem Nóż.
Pustka w głowie i ślady krwi na rękach…
Dobiegający pięćdziesiątki Harry po wyrzuceniu z domu przez Rakel, wrócił na stare śmiecie i rozpoczął kolejną „zabawę” ze swoimi demonami. No i właśnie po jednej takiej, dość wystrzałowej „imprezie” obudził się w zakrwawionym ubraniu z totalną pustką w głowie i krwią na rękach. Co się stało poprzedniej nocy i dlaczego pamięć płata mu takiego figla? O tym musicie przeczytać sami. :)
Gęsta intryga i nieustanne mylenie tropów.
Jo Nesbø po raz kolejny udowodnił, że #umiewwodzeniezanos.
Można wręcz powiedzieć, że w myleniu tropów i udowadnianiu czytelnikowi, że mimo wszystkich zawartych podpowiedzi — dalej jest jak „dziecię błądzące we mgle” — osiągnął po prostu mistrzostwo.
Do tego ten niezwykle gęsty klimat, jaki buduje wokół całej fabuły, nadaje całej historii dodatkowego smaczku. A to jak autor wchodzi w głowę Harry’emu i próbuje zmierzyć się z jego demonami, jak próbuje sprawiedliwie „rozliczyć własne” czyny, jest po prostu mistrzostwem świata.
„Rysa na szkle” ;)
Choć muszę przyznać, że kilka momentów, w których Harry roztrząsa zaistniałą sytuację, było trochę przegadanych, a to ostateczne wyjaśnienie motywu „trąciło myszką”.
Nie zmienia to jednak faktu, iż Nóż Jo Nesbø to kolejny świetny kryminał, który czyta się po prostu na jednym wdechu, a po jego odłożeniu chce się po prostu więcej.
6 komentarzy
Ogryzka
29 sierpnia 2019 at 14:30Oczywiście, że chce się więcej, jednak po skończeniu “Noża” pomyślałam sobie, że gdyby to miała być już ostatnia książka z naszym ulubionym komisarzem/nie komisarzem to chyba miałby tu całkiem ładne zakończenie. Niby sobie Nesbo furtkę zostawił, ale też bym nie chciała by przedobrzył i zaczął odcinać kupony. Co sądzisz?
Sylwka
30 sierpnia 2019 at 12:29Mi się wydaje, że jeszcze jedna książka będzie. Jakoś tak się nastawiłam, że cykl zakończy się wraz ze śmiercią Harrego, a do tego już tylko “jeden krok”. Chociaż jakby ten tom był ostatnim, to chyba też bym nie płakała. ;)
Olga Kończak
30 sierpnia 2019 at 12:33Nie chciałabym żeby umierał. Przykro by mi było, a tak to sobie gdzieś tam żył będzie ;)
Sylwka
30 sierpnia 2019 at 12:54Wydaje mi się, że autor (patrząc jak od początku obchodzi się z Harrym ;)), ma co do niego nieco inne plany. ;)
Ogryzka
30 sierpnia 2019 at 12:59Pewnie masz rację. I może taki koniec byłby dla niego tym najbardziej właściwym. Nie zmienia to jednak faktu, że przykro by było.
Sylwka
30 sierpnia 2019 at 13:53Mi też by się łezka w oku zakręciła, ale takie zakończenie byłoby #ponesbovemu ;)
I przyznaję, że w sumie oczekuję jeszcze jednej książki, która definitywnie zakończy serię (więcej byłoby trochę jak “odcinanie kuponów”).