Sługa cesarstwa Adama Przechrzty, czyli zakończenie drugiego cyklu z alchemikiem Olafem Rudnickim.
Na wieść o kolejnym spotkaniu z Rudnickim i Samarinem w trzeciej odsłonie cyklu Materia secunda pod tytułem Sługa cesarstwa, prawie podskoczyłam z radości. Z drugiej strony zdałam sobie jednak sprawę, że to już koniec trylogii i gdzieś z tyłu głowy pojawiło mi się pytanie. Czy Adam Przechrzta uraczy nas kolejnym spotkaniem z wyżej wymienionymi panami w Materia tertia? ;)
Książę Guang.
Książę Guang, latami więziony i tresowany jak zwierzę, miał nienawidzić swoich rodziców i wszystkiego co żyje. Miał być śmiertelnie niebezpiecznym szaleńcem, którego za wszelką cenę trzeba pokonać i zabić. Najlepiej rękoma przybysza, którego po wykonaniu zadania będzie można bez żalu poświęcić. Spisek wydawał się doskonały. Jednego tylko spiskowcy nie przewidzieli – tego, że Olaf Rudnicki ma serce. I rozum. I umie używać obu.
Olaf Rudnicki level nieśmiertelny. ;)
Po dwóch poprzednich odcinkach chyba w sumie nie mam nic nowego do dodania, jeżeli chodzi o moją wspólną „zabawę” z Rudnickim i Samarinem. ;)
Na placu zabaw u pana alchemika, który „rozrabia” wciąż w innym wymiarze, wiele się dzieje. Dynamiczne walki, pałacowe intrygi i inne zakulisowe smaczki, doprawione świetnie wykreowanym światem i dużą dawką magii, wciąż robią świetną robotę i dają niezwykłego „powera” całej historii.
Jedyni, co może coraz bardziej uwierać, to wzrost poziomu nieśmiertelności Olafa. Ten nie dość, że z każdej sytuacji wychodzi niemal (podkreślam niemal) bez zadrapania, to jeszcze okazuje się być geniuszem nad geniuszami. Prześciga niejednokrotnie swoimi nowo nabytymi/odkrytymi umiejętnościami mistrzów, którzy przez lata szlifowali swoje skille, które ten w cudowny sposób opanowuje w przysłowiowe pięć minut.
Co się tyczy zaś Samarina, to w tym odcinku nie odgrywał on znaczącej roli. Owszem coś tam „pokręci się” przy cesarzu, pobawi przy enklawie, ale poza tym, że nie wnosi żadnego powiewu świeżości do tego odcinka.
Za to jego miejsce „przejmuje” fajnie wykreowana nowa postać — książę Guang. Ten nie tylko popisuje się swoimi skillami, ale także ma charakterek i humor, który rozwija się z każdą kolejną stroną książki.
Dlatego mimo trybu nieśmiertelności głównego bohatera, wciąż mam radochę, czytając o kolejnych poczynaniach fajnie wykreowanych bohaterów. Zaś magia, azjatyckie klimaty i wszelkiej maści intrygi są doskonałym dodatkiem, do fajnie przemyślanej historii.
Gorąco polecam całą serię z Samarinem i Rudnickim, wszystkim miłośnikom lekkiej i magicznej fantastyki.
No Comment! Be the first one.