Jak to się wszystko zaczęło… Tak naprawdę bardzo zwyczajnie.
Pamiętam jak biegłam do domu by na zacnym kanale Polonia 1 (taka guma Turbo wśród kanałów telewizyjnych ;)), na małym telewizorku, który stał w kuchni (tylko tam odbierał kanał), obejrzeć – dziś już mogę powiedzieć to z pełną świadomością – pierwsze Mecha w moim życiu – Generał Daimos (czy jak tam wolicie Tōshō Daimosu, Toushou Daimos).
Ale od początku ;) Generał Daimos to klasyczny przykład romansu sinice-ficton, w którym źli kosmici napadają na Ziemię. Jedynym ratunkiem dla zacofanych technologicznie Ziemian jest robot bojowy Daimos – najnowszy cud techniki, którego pilotem jest nieustraszony Kazuya Ryuuzaki.
Kazuya zakochany jest w Erice – Baamsjance – siostrze Admirała Richtera, który dowodzi atakiem na ziemię. W walce wspierają go wierni przyjaciele Ryuzaki Nana i Yuzuki Kyoshiro (ach ta bujna afro fryzura, różowe okulary i miecz samuraja – czy mogło być coś bardziej męskiego ;)).
Oczywiście głównym celem i marzeniem naszego bohatera jest stworzenie świata, w którym będzie mógł żyć wraz ze swą ukochaną. Świata, w którym nie będzie podziału na Ziemia i Baamsjan. Można powiedzieć, że taka trochę opera mydlana ;), gdzie dobro zawsze zwycięża.
Mimo tego, kto z tych, którzy oglądali Daimosa za dzieciaka nie przeżywał każdego odcinka. Nie wykrzykiwał wraz z Kazuya Podwójny wicher i z uniesioną pięścią w górze czekał, aż robot wroga zostanie zmiażdżony. Kto z nas nie ekscytował się epickimi robotami wysyłanymi przez Richtera, a dowodzonymi przez potężnego Balbasa, no kto…;)
Może powiecie, że bajka była w sumie bez głębi. Każdy odcinek miał wręcz taki sam schemat. Ale dla mnie to właśnie Daimos jest relikwią, która pokazała mi anime i zachęciła do oglądnięcia kolejnych japońskich produkcji.
* Źródło zdjęć Internet.
U mnie to tak samo wyglądało :) Daimos, Yattaman :) Najśmieszniejsze, że Polonia 1 wszystkie te anime miała po włosku XD
Dlatego przez pierwszych kilka odcinków myślałam, że to są włoskie bajeczki, ale szybko zostałam oświecona. ;)
Zgadzam się. Fajnie napisane.
Właściwie bajka nie była bez głębi, bo pokazywała znany nam z życia konflikt rodzinny i uprzedzenie rasowe. Pomimo tych negatywów zobaczyliśmy także pragnienie niektórych bohaterów bycia ponad podziałami.
Niestety rywalizacja, agresja i narcyzm zebrały swoje żniwo. Poza tym moim skromnym zdaniem robot Daimos był najfajniejszym estetycznie robotem/mechanizmem, który widziałem. Narazie jak dla mnie bez konkurencji w świecie anime.
Z tym bez głębi, chodziło mi raczej, że w każdym odcinku było to samo, ale masz rację w sposób „kosmiczny” anime odnosiło się do uprzedzenia rasowego.
Jeżeli chodzi o Daimosa, dla mnie zawsze będzie najfajniejszym robotem. Te „nowsze” nie mają dla mnie już takiego uroku. :)