Cykl: Star Force # 5: Stacja bojowa

Star Force 5. Stacja bojowaStacja bojowa B.V. Larsona, czyli kosmiczny erotoman ponownie w akcji.

Czwarte spotkanie z serią Star Force B.V. Larsona i największym kosmicznym erotomanem Kylem Riggsem w tle, nie wniosło specjalnych zmian w kreacji wciąż płaskich postaci, ale przynajmniej uroczy robot Marvin dodał nieco smaczku całej serii. Dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po piątą odsłonę kosmicznej telenoweli pod tytułem Stacja bojowa, by sprawdzić, co tym razem zmalował mój nowy, uroczy pupilek. ;)

Z wizytą u Niebieskich. ;)

Siły Gwiezdne i Kyle Riggs stają przed nowymi wyzwaniami, mierzą się z kolejnymi flotami, odkrywają sekrety wojny, którą toczą od lat.

Ludzie zdobywają system Eden, ale czy uda się go utrzymać? Siły Gwiezdne są osłabione po długiej walce, wielu żołnierzy chce wrócić do domu. Wiedząc, że maszyny pojawią się znowu, z kolejną armadą, Riggs szuka rozwiązania, które mogłoby na stałe przywrócić pokój na Ziemi.

Nowe rasy i stare problemy.

Ponieważ ostatnie spotkanie z gwiazdami serialu odbyło się na Ziemi, więc jak łatwo się domyślić, tym razem przenosimy się „do gwiazd”, a dokładniej do systemu Eden.

Jest ponownie sporo intryg, dynamicznej akcji, mnóstwo nowych miejscówek, ale co najważniejsze pojawiają się Niebiescy. I zaczyna się ostra jazda bez trzymanki, bo wyobraźnia autora wkroczyła na zupełnie inny poziom niż dotychczas, ale w sumie, to kosmos więc czemu by nie. ;) Tchórze o rozbuchanym ego mogą pojawić się w każdym zakątku wszechświata.

Fani wątku romantycznego również będą zadowoleni. ;) Macho Riggs w swojej najlepszej formie, a jego ulepszona biotycznie dziewczyna, nadal na poziomie intelektualnym ameby.

Po odsłuchu mogę więc napisać, że jest Stacja bojowa B.V. Larsona trzyma „swój” poziom. Jest lekko, z humorem i dużą dawką atrakcji. Dla fanów tego typu kosmicznych szaleństw w sam raz. ;)

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę