Trójka małych dzieci, zepsuty samochód i Złotowłosy — Ostrze Belinda Bauer.
Po przeczytaniu bardzo pochlebnych recenzji o książce Martwa jesteś piękna pomyślałam, że czas najwyższy przyjrzeć się bliżej Belindzie Bauer, brytyjskiej pisarce powieści kryminalnych, która pracowała jako reporterka sądowa w Cardiff. Dlatego też zdecydowałam się sięgnąć po najnowszy tytuł spod pióra autorki pod tytułem Ostrze.
Na poboczu.
Jest rok 1998. Jack, który utknął z dwiema młodszymi siostrami w zepsutym samochodzie. Oczekuje powrotu matki, która już ponad godzinę temu wyruszyła na poszukiwanie telefonu. Jako „nominalny dowódca” tej ferajny wyczuwa pewien niepokój i mimo nakazu pozostania w aucie decyduje, że muszą opuścić pojazd i udać się na poszukiwanie matki, która do tej pory nie powróciła.
Trzy lata później, Jack nadal jest dowódcą. Sam sprawuje opiekę nad młodszymi siostrami, bo ojciec nie podniósł się po tragedii, która spadła na ich rodzinę i pewnego dnia po prostu nie wrócił do domu. Jako czternastoletni chłopak nie ma zbyt wielu możliwości, dlatego zostaje złodziejem, a w międzyczasie prowadzi prywatne śledztwo i na własną rękę próbuje odnaleźć mordercę swojej matki. Czy prawdopodobne i bardzo charakterystyczne narzędzie zbrodni, które odnajdzie w jednym z domów podczas włamania, jest warte ryzyka i ujawnienia siebie w roli złodzieja oraz trudnej sytuacji, jaka panuje obecnie u niego w domu?
Z wysokiego C…
Mocny, intrygujący i bardzo dynamiczny początek był dla mnie zwiastunem ciekawego thrillera. Szczególnie iż sam pomysł na fabułę okazał się niebanalny, a zwroty akcji w początkowej fazie książki potrafiły nieźle namieszać w głowie.
Dobrze na tle fabuły wypadł także Jack. Autorka świetnie uchwyciła problemy, z jakimi chłopak musiał mierzyć się każdego dnia. Nie tylko w kwestii zapewnienia bytu swoim młodszym siostrom, ale przede wszystkim w sferze emocji.
… do Tartaru. ;)
Policjanci, którzy zaangażowali się w sprawę, byli trochę nijacy. Reynolds wykreowany został na typowego dupka, który „wyżej sra, niż dupę ma”. Sam Marvel zaś stylizowany został na typowego starego glinę, który działa tylko według sobie znanych zasad.
Jednak ich kreacja nie przeszkadzałby tak bardzo, wręcz zlałaby się z tłem, gdyby tak w połowie książki akcja nie zwolniła prawie do zera, a fakty stały się niewiarygodne i przestały się ze sobą kleić.
Dlatego mam trochę mieszane uczucia co do książki. Początek bardzo wciąga, postać Jacka wykreowana jest fenomenalnie, ale im dalej w las, tym robi się mniej ciekawie. Mam wrażenie, że autorka trochę się pogubiła w swojej wizji i sama straciła wątek. Widzę jednak, że ma bardzo ciekawe pomysły, a przedstawione przez nią sytuację, dają sporo do myślenia.
Może Ostrze nie zostawiło po sobie najlepszego wrażenia, ale czuję, że Belinda Bauer w przyszłości jeszcze nie raz pozytywnie mnie zaskoczy.
Ooo, to szkoda, że początek faktycznie zapowiadał się nieźle… Ale nazwisko autorki odnotowują do późniejszego zbadania :)
Zanotuj. Czuć, że autorka ma dobre pomysły, tu trochę chciała za bardzo i przesadziła. Myślę jednak, że warto spojrzeć na inne tytuły autorki. :)