Cykl: Star Force # 1: Rój

Rój B.V. LarsonRój B.V. Larson, czyli pierwsze spotkanie z cyklem Star Force.

Już od jakiegoś czasu spoglądałam łasym okiem na cykl Star Force amerykańskiego pisarza science fiction B.V. Larsona, ale jakoś ciągle nie nie było okazji się z nim zapoznać. Dlatego też, gdy zobaczyłam, iż prawie cała seria jest dostępna w moim abonamencie na EmpikGo, postanowiłam rozpocząć nową przygodę i rozpoczęłam odsłuch pierwszej odsłony cyklu pod tytułem Rój.

Inwazja na Ziemię.

Owdowiały wykładowca akademicki Kyle Riggs mieszka z dwójką dzieci na kalifornijskiej farmie. Pewnej nocy jego spokojne życie przerywa przybycie okrętu obcych, który porywa i morduje jego dzieci, a następnie zabiera na pokład samego Kyle’a. Okazuje się, że bohater przechodzi serię testów, po których statek, najwyraźniej obdarzony inteligencją, czyni go swoim dowódcą. Jest też zła wiadomość – obcy, którzy wysłali jednostkę, walczą z kimś o wiele groźniejszym, kimś, kto wkrótce znajdzie się w pobliżu Ziemi.
Rasa ludzka, zamieszkująca galaktyczny zaścianek i dysponująca prymitywną technologią, trafia w sam środek wojny między dwoma potężnymi gatunkami obcych.

Niezła fantastyka militarna.

Zaczynając odsłuch książki, miałam wobec niej pewne oczekiwania i gdy tylko zakończyłam „pierwszy odcinek” tej serii, mogę z pełną świadomością powiedzieć, iż było to dokładnie to, czego się spodziewałam. Niezłe militarne science fiction z wciąż żywym, choć mocno już oklepanym, motywem najazdu obcych na ziemię.

Motywem, który autor postanowił ubarwić w szczególny sposób, wprowadzając na scenę nie jedną, ale od razu dwie wrogie cywilizacje — w tym jedną zrobotyzowaną.

Fajnie w tej całej zawierusze wypadł też główny bohater, który notabene jest narratorem całego zamieszania. Dzięki czemu cały czas ma się wrażenie, że akcja dzieje się tu i teraz, a jego odczucia (szczególnie po utracie dzieci) i punkt widzenia nadają całej powieści taki swojski charakter. Bo nie skupiamy się tylko na samej walce i przetrwaniu, ale także obserwujemy spory psychologiczne i moralne, jakie toczą się w głowie Kyla.

Jedynie do czego mogłabym się na ten moment „przyczepić”, to mały przepływ informacji oraz brak mocnych i wyrazistych postaci drugoplanowych.

Jednak jak na początek jestem bardzo zadowolona zarówno z klimatu, podejścia do oklepanego tematu, jak i tempa akcji, jakie prezentuje książka. Dlatego, jeżeli macie ochotę na niezłe militarne science fiction, to myślę, że warto zwrócić uwagę na Rój B.V. Larson. Książka powinna sprostać Waszym wymaganiom, również w audiobooku w wykonaniu Rocha Siemianowskiego.

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę