Romantyczny tatuś i krasnoludki, czyli Bożydar Antoni Jekiełłek oraz Małe Licho i babskie sprawki Marty Kisiel.
Choć całkiem niedawno spotkałam się z „wakacyjnym Lichem” i jego kumplami, to stęskniłam się bardzo za całą tą roześmianą ferajną. Dlatego z przygotowanym pieczołowicie ciastem drożdżowym, oczywiście z kruszonką, postanowiłam odprowadzić Bożka do klasy IV i jednocześnie sprawdzić, co słychać u moich ulubieńców wraz z Małe Licho i babskie sprawki.
Czwarta Be.
Bożek dorasta i przy okazji wyrasta, o czym brutalnie przypomina jego garderoba tuż przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.
Roku, w którym ilość dozwolonych zmian (nowa sala, wychowawca) i wyzwań (kto w ogóle wymyślił, całą tę matematykę) w szkole, przekracza wszelkie dozwolone granice. Choć trzeba przyznać, że taka jedna Zmyłka, to nie była żadna pomyłka. :)
Do tego w domu, w którym właśnie „zalęgły” się krasnoludki, też nie można narzekać na nudę. Szczególnie gdy Tata uruchamia protokół romantyczny, Tsadkiel wczuwa się w rolę korepetytora matematyki, Licho ogarnia „sprawy Szuflandii”, a wujek Konrad po prostu próbuje pracować.
Czy pochłonięty zmianami i sprawdzianami z matmy Bożek odkryje przyczynę ogólnego podenerwowania w szkole? I znajdzie odpowiedź na pytanie, czym są te całe „Babskie sprawki”?
Zmiany i dorastanie.
Ałtorka znowu to zrobiła!
W iście pięknym, acz bardzo prostym stylu, pod przykrywką rozpoczęcia kolejnego roku szkolnego, dała czytelnikom cenną lekcję dotyczącą zmian, dorastania i prywatności.
Zmian, które czy tego chcemy, czy nie będą częścią naszego życia i nie zawsze oznaczają one dla nas coś złego. Bo warto czasami zmienić perspektywę czy spojrzeć na sprawy pod innym kątem, albo po prostu posłuchać drugiego człowieka (a może i nie człowieka) i stać się odrobinę mądrzejszym. Ważne jest jednak, by przy tych wszystkich zmianach pamiętać, by też zachować swój bąbelek komfortu, w którym będziemy czuć się bezpiecznie i do którego będziemy mogli wrócić. By tam napić się kakałka i uraczyć się ciastem drożdżowym, oczywiście z kruszonką.
Nie grzebiemy w nie swoich szufladach…
Jeżeli mówimy o zmianach i dorastaniu, to równie ważne jest zachowanie własnego ja, a prywatność (dorosłych, dzieci i innych krasnoludków) staje się tematem bardzo wrażliwym.
Dlatego bardzo mocno polecam Wam tę ciepłą, piękną i jednocześnie bardzo zabawną opowieść o umiejętności dostosowywania się do zmian, przyjaźni i dorastaniu bez Zmyłki.
No Comment! Be the first one.