Cykl: Gamedec # 4: Czas silnych istot

Gamedec. Czas silnych isototGamedec. Czas silnych istot Marcina Przybyłka, czyli kolejne spotkanie z Torkilem Aymore.

Premiera gry Gamedec zbliża się wielkimi krokami, dlatego postanowiłam odnowić znajomość z Torkilem Aymore i sięgnęłam po czwartą odsłonę cyklu Marcina Przybyłka pod tytułem Gamedec. Czas silnych istot.

Wojna z Thirami.

Mija sto cykli od powstania Way Empire. Imperator Ludzkości, Gorgon Nemezjus Ezra, chce uczcić to wydarzenie, odbijając z rąk Erthirów Ziemię. Nie zapomina przy tym, że wypaczeni Unithirowie, którzy po Wielkiej Przegranej uciekli w kosmos, powrócą, by skonfrontować się z Imperium. Torkil Aymore, Pionier, Podróżnik i gamedec, a przede wszystkim Ran, żołnierz elitarnej Pierwszej Centurii Pierwszego Maodionu, usiłuje pogodzić bycie żołnierzem i głową rodzinnego klanu. Nie wie, że małżeńskie kłótnie z Pauline to ostatnia rzecz, jaką powinien się martwić. Wkrótce będzie musiał zmierzyć się z przeznaczeniem.

Epickie starcia i powrót na Ziemię.

Sama nie wiem, co mam myśleć o tej odsłonie i całej serii.

Ewaluowała ona z  bardzo specyficzny „gierkowych” opowiadań, które z każdym rozdziałem podnosiły poziom trudności, w intrygującą opowieść z Ranami i Thirami w tle.

Gamedec. Czas silnych isototI z jednej strony ta odmiana strasznie mi się podoba. Bo wszystkie te bitwy, technologiczne wstawki, opisy broni i farmaceutyków są tak epickie, że mi momentami zapierają dech w piersiach. Do tego świat tak spójnie się rozbudował, że z przyjemnością odwiedzam każdy jego zakątek.

Z drugiej strony brakuje mi trochę tego klimatu i nawiązania do gier, jakim cechowały się dwie pierwsze odsłony cyklu. Sam Torkil również sporo stracił w moich oczach. Owszem dalej ma sporo osobistego uroku, jest brawurowy, niepokorny, ale też momentami nieprzyjemny oraz nijaki. A jego służba Imperatorowi i powrót na Ziemię wydawały mi się lekko dziwne i grubymi nićmi szyte. ;)

Nie będę jednak narzekać, bo pomysł, ironiczny humor, sposób prowadzenia akcji oraz styl wciąż bardzo mi się podobają. Choć przyznaję, że czasem ilość pojęć i dziwnych słów „na metr kwadratowy” potrafi nieźle przytłoczyć. Dlatego podczas czytania zalecam przerwy na przemyślenia filozoficznych wstawek dotyczących pochodzenia człowieka, czy też religii i wraz z Torkilem zapraszam do odwiedzenia Terra Damnata w czwartej odsłonie cyklu Czas silnych istot Marcina Przybyłka.

 

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę