Detektyw od gier w akcji – Gamedec. Granica rzeczywistości Marcin Przybyłek.
Jakiś czas temu, niestety już nie pamiętam od kogo, dostałam cynk, żeby zainteresować się Gamedec. Granica rzeczywistości Marcina Przybyłka. No bo to podobno moje klimaty i takie tam sprawy. Więc zaczęłam „przyglądać” się książce i przy okazji pojawienia się czwartej odsłony serii w nowym wydaniu stwierdziłam, że nadszedł czas i postanowiłam zaszaleć. ;)
Zbiór opowiadań.
Ponieważ książka jest zbiorem opowiadań, to żeby nie przetaczać każdego z nich, pozwolę sobie tylko nakreślić sytuację o co, w tym całym zamieszaniu chodzi.
Warsaw City końca XXII wieku.
Dzięki najnowszym osiągnięciom techniki, ludzie mogą już swobodnie przenosić swoją jaźń do gry i niejako uczestniczyć „całą swoją osobą” w wirtualnych przygodach. Wiadomo jednak, że wszelkie nowinki i udogodnienia pociągają za sobą również całkiem nowe, realne zagrożenia. W przypadku gier spowodowane mogą być one zarówno błędem gracza, jak i innego „intruza”, który postanowił utrudnić użytkownikowi danej gry życie. No i w tym miejscu na scenę wkracza Torkil Aymore. Jest on gamedeckiem, czyli kimś w rodzaju prywatnego detektywa w wirtualnym świecie. W razie „wpadki” możecie go wynająć i liczyć, że jego błyskotliwy umysł oraz najnowocześniejszy sprzęt poradzi sobie z Waszym wirtualnym problemem.
Szybko i przyjemnie.
Jak już wspominałam powyżej, nie będę przytaczać tu fabuły poszczególnych opowiadań. Nadmienię tylko, że są one ustawione tak, by można było odczuć wyraźny wzrost poziomu trudności (jak w grze ;)).
Do tego całość czyta się po prostu lekko i z uśmiechem na twarzy, mając jednocześnie świadomość, że taka rzeczywistość, przy obecnym rozwoju i oczekiwaniach graczy może okazać się możliwa i to w już w niedalekiej przyszłości.
No i jeszcze nie mogę zapomnieć o osobie głównego bohatera, którego za swój osobisty urok i poczucie humor po prostu nie da się nie polubić.
Podsumowując. Marcin Przybyłek w bardzo fajny sposób przedstawił wizję przyszłości, która już dzisiaj jest marzeniem niejednego gracza. Doprawił ją pokaźną dawką humoru, intrygującym bohaterem i wprowadził do obiegu kilka ciekawych nazw własnych. Oczywiście mogłabym się „przypiąć” do kilku fabularnych potknięć, ale te absolutnie nie przeszkadzały i nie psuły radości z obcowania w książkowej rzeczywistości. Dlatego, jeżeli interesujecie się wirtualnym światem lub po prostu lubicie science fiction, to Gamedec. Granica rzeczywistości jest książką w sam raz dla Was.
Dobry ten Gamedec! Zwłaszcza w audiobooku ;)
Aż sprawdziłam kto czyta i widzę, że Wojciech Masiak. Jeżeli czytał tak jak „Orła Białego”, to żałuję bardzo, że wybrałam ebooka. ;)
Nie, to inne wydanie, mojego audiobooka czytał autor.
Czyli masz audiobooka dla wybranych. ;) :D
Ależ zazdroszczę pierwszego czytania całej serii! Zobaczysz jak świetnie te opowiadania wpisują się w to, co zaczyna się dziać w powieściach. Marcin Przybyłek odwalił tu kawał świetnej roboty.
Po tych słowach, chyba sobie sama zacznę zazdrościć. ;)