Królowa Olbrzymów, zniewolone smoki i wspomnienia, czyli Mistrz Igrzysk Tytanów Brandona Mulla.
Po pełnym emocji zakończeniu poprzedniego odcinka nerwowo oczekiwałam na kolejną przygodę w towarzystwie Kendry i Setha. Dlatego też, gdy książka znalazła się w moich ramionach, z wielką ekscytacją przystąpiłam do czytania czwartej (przedostatniej) odsłony cyklu Smocza straż Brandona Mulla pod tytułem Mistrz Igrzysk Tytanów.
Kierunek Dolina Tytanów.
Seth, który wciąż poszukuje swoich wspomnień, udaje się do Doliny Tytanów, by tam odnaleźć podstępnego krasnoluda Humbugla, który odpowiada za luki w jego pamięci.
Wojna ze smokami się nasila. Dlatego Kendra, po zwróceniu korony wróżek, kieruje swe kroki do Doliny Tytanów, by poprosić o wsparcie potężną Królową Olbrzymów, która drży pieczę nad ostatnim smoczym azylem. Dziewczynka ma również nadzieję, iż podczas poszukiwania sposobu na pokonanie smoków, znajdzie choć chwilę, by w Dolinie odszukać swojego ukochanego brata.
Czy Seth odzyska pamięć, a Kendra znajdzie sposób na pokonanie smoków i odnajdzie brata? I gdzie w tym całym zamieszaniu znajduje się przebiegły i mroczny jednorożec Ronodin?
Trudne wybory i niewolnictwo.
Pozwolę sobie na stwierdzenie, iż ten odcinek, jest chyba najlepszym w tej serii. 😊
Bardzo podoba mi się, jak autor umiejętnie prowadzi całą akcję. Jak podkreśla, że zawsze mamy wybór i tylko od nas zależy, jak po dokonaniu tego wyboru będziemy się zachowywać. Przyjmiemy go „z dobrocią inwentarza” i powalczymy o więcej, czy do końca życia będziemy obwiniać się za podjęte decyzje.
W tej dobrze zbudowanej konstrukcji, również mocno ujęło mnie to, jak Mull świetnie żongluje faktami i niedopowiedzeniami tak, by w odpowiednich momentach podgrzać atmosferę wręcz do czerwoności. Nie pozwala na nudę, cały czas wymaga od czytelnika interakcji w głowie, przyjrzenia się całej sytuacji z innej perspektywy i wyciągnięcia odpowiednich wniosków.
Co ważne, w tej odsłonie serii, autor porusza również bardzo trudny temat niewolnictwa wraz z możliwymi konsekwencjami. Oczywiście można sobie zadać pytanie, czy tak ciężki temat powinien znaleźć się w książce dla dzieci? W mojej ocenie jak najbardziej, gdyż taka niesprawiedliwość wzbudzi w nich emocje i chęć zapobiegania podobnych sytuacjom napotkanym na swojej drodze.
Kendra, Seth i Knox.
No i jeszcze dzieciaki, które są po prostu niesamowite. Mimo iż Kendra czy Knox, nie otrzymali zbyt wiele „czasu antenowego”, to jednak wykorzystali go w pełni – szczególnie Knox.
Jednak dla mnie po raz kolejny bezsprzecznym liderem jest Seth. Jego podróż, zmagania z pamięcią, zaufaniem, czy doskonałym wyczuciem sytuacji, to jest po prostu „wisienka na torcie”.
Dlatego napiszę to raz jeszcze. Mistrz Igrzysk Tytanów Brandona Mulla jest jak dla mnie najlepszą odsłoną cyklu. Więc gorąco polecam ją wszystkim czytelnikom (zapewniam Was, ilość świeczek na urodzinowym torcie w przypadku tej serii, nie ma żadnego znaczenia), którzy marzą o wspaniałej przygodzie w pięknym, magicznym świecie w towarzystwie cudownych przyjaciół.
Polecam!
Syn ma pierwszą część. Myślisz, że warto bym sięgnął?
Ja się bawię przednio. :D