Czarny humor, memy i koszerność level ekspert. ;) Czyli Michał Gołkowski i Komornik. Arena dłużników #2.
Zek powrócił w pięknym stylu w Komornik. Arena dłużników #1, dzięki czemu koszerna karuzela spierdolenia toczy się dalej. A my możemy nasycić nasze oczy emanacją purpury i osiągnąć kolejny poziom absurdu wraz Komornik. Arena dłużników #2 Michała Gołkowskiego. ;)
Witajcie na Arenie!
Jest soczyście. ;)
Jest bardzo soczyście, ale trochę inaczej niż w Arenie dłużników #1.
Nie chodzi absolutnie o zmianę poziomu koszerności, absurdów, sucharów maści wszelakiej, nawiązań do memów, czy nagłą świątobliwość autora. Te utrzymują stały poziom prawilności i są dalekie od koszerności – szczególnie humor ;). Chodzi raczej o to, że akcja „stanęła” w miejscu. W sensie dosłownym, bo Zek zrezygnował z trybu podróżnego i postanowił (no może nie do końca sam) nie ruszyć swoich czterech liter poza Arenę.
Niech jednak ta pozorna stabilizacja Zeka Was nie zmyli. Nie nastawiajcie się na to, że w spokoju będziecie mogli podziwiać krajobrazy, popijać kawusię/herbatkę i oklaskiwać gladiatorów z przydzielonoych Wam miejsc siedzących.
Oj nie! Dwójeczka (cały czas piszę o książce ;)), jest równie odjechana jak jej poprzedniczka, a autor nieustannie dba o nasze mięśnie brzucha, podrzucając to tu, to tam bez litości i cenzury nawiązania do obecnej „sytuacji na rynku”.
A to wszystko przy akompaniamencie krwawych walk, zabawach w kotka i myszkę z aniołkami oraz dialogach pobudzających nasze ciało i umysł. ;)
Jednym słowem petarda lub jak wolicie totalna jazda bez trzymanki!
Dlatego jeżeli nie jesteście właścicielami przysłowiowego kija w dupie, to zachęcam Was sięgnięcia po Komornika i odlokowania w swojej głowie kolejnego levelu abstrakcji. :D
No Comment! Be the first one.