Ezekiel Siódmy wraca na Ziemię, czyli Michał Gołkowski przedstawia Komornik. Arena dłużników #1.
Jestem lekko opóźniona, 🤪 ale wierzę, że Zek wybaczy mi ten poślizg w kontynuowaniu serii, bo ja serio, serio myślałam, że wszyscy już zginęli, a on siedzi sobie na niebieskiej chmurce i pełni obowiązki, tego tam Boga. Ale nie, chłopu się zachciało wracać na Ziemię, bo się z jakąś popierdółką Szemijazaszem nie może dogadać. I tak zabawa w zagładę świata toczy się dalej wraz z Komornik. Arena dłużników #1.
Anioł u bram.
Ezekiel Siódmy – były Komornik, potem renegat i odszczepieniec, jedyny który przeżył Apokalipsę, obecnie nie-do-końca-z-własnej-woli pełniący obowiązki Boga Stwórcy Wszechmogącego – usiłuje właśnie po raz n-ty odbudować zniszczony świat, kiedy ktoś puka do drzwi Niebiańskiego Pałacu.
Okazuje się, że przy wysyłaniu zaproszeń na Wielki Bal Końca Świata wszyscy zapomnieli o jednym z gości. I teraz ten przychodzi nieproszony na pobojowisko po imprezie i mówi: o nie, kochany, to się tak nie skończy. Po moim trupie, a jeszcze chętniej, po twoim.
Nasz bohater na ma wyboru: chowa klucz do Niebiańskiego Pałacu w jedynym miejscu, gdzie nie będzie szukać go wróg, po czym skacze na główkę ku świeżo odbudowanej Ziemi, licząc na to, że da radę odmienić bieg wydarzeń i w ogóle zapobiec początkowi Apokalipsy.
W wariatkowie fajnie jest, czyli prequel/sequel.
Pamiętając jak Zekowi w Kancie „zmiękła faja”, trochę obawiałam się, że możemy podążać tym tropem jego osobowości, również w tym odcinku.
Nic bardziej mylnego. Ezekiel powrócił z całą dobrocią inwentarza, z nowymi oraz doprawionymi odpowiednio starymi „przyśpiewkami”, by powstrzymać rozpoczęcie apokalipsy. No dobra trochę tam sika po nogach na samo wspomnienie Szmajmela, Szmjchela czy jak to temu Szemimemi jest. No ale w sumie, kto nie boi się „psychopatycznego aniołka”, niech pierwszy rzuci kamień. ;)
Do zaś samej imprezki pieszczotliwie Końcem Świata nazwanej, to cóż — nie udało jej się Ezekielowi zatrzymać. Dzięki czemu karuzela spierdolenia się rozkręca, a my czytelnicy możemy dowiedzieć się, jak zabawa się rozpoczęła i przygotować sobie poradnik koszerności.
Dodatkowo możemy podziwiać Zeka w blasku wariatkowej chwały, jego podróż na wschód i co chyba najważniejsze, poznajemy nowych bohaterów. Cat, Cartera i mojego pupilka Reggiego.
Więc jeżeli macie ochotę na odrobinę nieszablonowej, momentami koszernej akcji, która wraz ze specyficznym poczuciem humoru „zryje Ci berecik”, to czytaj Komornika. Arena dłużników #1 Michała Gołkowskiego śmiało.
Jeżeli zaś jesteś osobą wrażliwą na obrazę uczuć religijnych — po prostu omijaj ten tytuł z daleka.
No Comment! Be the first one.