Ostatnie spotkanie z Iskrą i Nauczycielem — Riese Robert J. Szmidt.
Długo mi przyszło czekać na ostatnią odsłonę cyklu Nowa Polska spod pióra Roberta J. Szmidta. I muszę przyznać, że sięgając po Riese, miałam troszeczkę cykora, czy moje wręcz hiperboliczne oczekiwania nie zostaną zawiedzione. Szczególnie że poprzeczka, jaką postawił sobie autor ostatnią odsłoną serii, została postawiona dość wysoko. Na szczęście Robert J. Szmidt, wie jak „postawić kropkę nad i” i już w tym miejscu mogę Was zapewnić, że było dobrze. :D
Tajemniczy kompleks Trzeciej Rzeszy.
Nauczyciel wraz z Iskrą zostają wywiezieni pancernym pociągiem do legendarnego kompleksu Riese. Kompleksu, w którym po zagładzie spędzają sobie miło czas Czyści, a spokój ich duszyczkom zapewnia niejaki Pułkownik. Człowiek, który doskonale potrafi wykorzystywać zasoby — szczególnie te ludzkie, które dostarczane są mu w oślepionej formie i za obietnicę wspaniałej przyszłości, poddają się katorżniczej pracy na rzecz kompleksu.
Duch, który wciąż pała żądzą zemsty za odebranie mu wszystkiego, postanawia wydać otwartą wojnę Pułkownikowi. Jednak, gdy odkrywa, że sam kompleks jest zaledwie „wierzchołkiem góry lodowej” sekretów czystych, postanawia zmodyfikować swoje plany, tak by zemsta okazała się jeszcze słodsza.
Iskra w najwyższej formie.
Robert J. Szmidt ponownie mnie oczarował, nie tylko pomysłem przeniesienia większości akcji do dawnego niemieckiego kompleksu Reise w Górach Sowich, ale także tym, co robi wręcz w sposób fenomenalny. Gdy gdzieś tam między wierszami, w sposób niezwykle wyrafinowany, przemyca przytyki do obecnej sytuacji politycznej zarówno tej rodzimej, jak i światowej. Dając czytelnikowi poza świetną rozrywką, sporo miejsca na przemyślenia.
Rozrywką, która naszpikowana jest wartką akcją i wymykającym się wszelkim schematom bohaterom. Dialogi Iskry z Nauczycielem są po prostu mistrzostwem świata. Nie dość, że bardzo dobrze pokazują różnicę światopoglądową dwóch pokoleń, wychowanych w tak odmiennych warunkach, to jeszcze wszystkie te cięte riposty i ironiczny dowcip Iskry idealnie wpasowujące się w sytuację. Wymiatają oraz są idealnym odzwierciadleniem jej osobowości i energii, która po prostu ją rozpiera.
Wisienka na torcie zwana zakończeniem. ;)
No i jeszcze to zakończenie. Może momentami zdawać się przegadane, ale ilość informacji, jaka się tam pojawia, po prostu powala na kolana.
Podsumowując. Riese Roberta J. Szmidt jest świetnym zwieńczeniem trylogii, które poza tym charakterystycznym ciężkim klimatem i niesamowicie wykreowanymi bohaterami, wciąż daje do myślenia i udowadnia, że największym zagrożeniem — drapieżnikiem – zawsze pozostaje człowiek.
Polecam całą trylogię nie tylko zapalonym czytaczom postapo, ale każdemu, kto ma ochotę na kawał dobrej lektury, która daje sporo do myślenia.
Właśnie niedawno przekonałam się do postapo lekturą Komornika Gołkowskiego (i tak, wiem, że się na nim psy wiesza), więc z całą pewnością sięgnę i po Zonę w końcu. :)
PS. jeśli chodzi Ci o uczucie, to “żądzą”, a nie “rządzą” ;) Wybacz, zboczenie filologa :D
Ja tam Gołkosia lubię i psów na nim nie wieszam. :D
P.S. tak, zauważyłam – autokorekta rządzi. :D Dzięki. :D