Statek widmo i Kwestia ceny Zygmunta Miłoszewskiego.
Pierwsza odsłona cyklu z Zofią Lorentz w tle, nie napełniła mnie jakoś specjalnie ciepłymi uczuciami. Jednak, gdy na EmpikGo pokazała się druga odsłona serii Zygmunta Miłoszewskiego tytułem Kwestia ceny, postanowiłam się przemóc i dać kolejną szansę słynnej oraz lekko szalonej historyczce sztuki.
Początek XX wieku.
Początek XXI wieku. Bogdan Smuga, chłodny naukowiec i wyznawca religii rozumu, wierzy, że wśród zbiorów Czerskiego kryje się prawdziwy skarb, mogący odmienić przyszłość ludzkości. Jego wysiłki nie przynoszą rezultatu. Decyduje się na desperacki krok.
Zofia Lorentz, słynna historyczka sztuki i poszukiwaczka zaginionych arcydzieł, mierzy się ze stopniowym zanikiem pamięci męża. Gdy Smuga proponuje jej udział w odnalezieniu zbiorów, przywiezionych przez Czerskiego z Syberii – podkreślając, że kwestia ceny nie ma w tym wypadku żadnego znaczenia – przyjmuje zlecenie.
Szału nie kręci. ;)
Bardzo ciężko mi ocenić tę książkę, gdyż z jednej strony słuchało mi się ją fenomenalnie (zestaw czytaczy wymiatał ;)). Humor mi odpowiadał, a akcja miała swoje całkiem niezłe tempo.
Z drugiej strony sama historia mi się po prostu nie kleiła. Wręcz odniosłam wrażenie, że wątki są zlepione niedbale, „po łebkach”. I jakby tych nieszczęść było mało, to jeszcze niektóre akcje były tak nieprawdopodobne i naciągane, że aż witki mi opadły (kapitan stojący na pokładzie drugiego statku ma inteligentne rysy 🙈).
Dlatego, mówię dość. I jeżeli pojawią się kolejne odsłony serii „nie będę pchała tego wózka już dalej”.
Lubię książki Miłoszewskiego, ale do tej mnie nie ciągnie.
Swoją drogą, to kolejna okładka utrzymana w podobnym stylu – żółte tło i czarne postaci.
https://ecsmedia.pl/c/dywan-z-wkladka-w-iext67030837.jpg
https://3.bp.blogspot.com/-pI6YyO_pEHw/WwE608QFauI/AAAAAAAAMvU/GWGtBK81xZc32czc4kUNAIrDwkU_ON2JACLcBGAs/s320/661937-352×500.jpg
Nie zwróciłam uwagi, ale faktycznie. Czyżby jakiś nowy trend? ;)
Kto wie ;) Rzuca się w oczy ;)