Sygnał, czyli druga odsłona cyklu Shadow Raptors Sławomira Nieściura.
Kurs na kolizję Sławomira Nieściura okazał się klimatycznym wstępniakiem do nieźle zapowiadającej się kosmicznej przygody podlanej szczodrze wątkiem politycznym. Dlatego też, gdy tylko zobaczyłam na EmpikGo kolejną odsłonę cyklu pod tytułem Sygnał, postanowiłam ponownie udać się do układu Epsilon Eridani i rozpocząć nową przygodę z milusimi Skunami. ;)
Wrak Oumuamua i szacowanie strat.
Tymczasem sytuacja w układzie znowu się komplikuje.
Skunowie tworzą nową fałdę, tym razem w pobliżu księżyca Sigil, skąd dokonują ataku na infrastrukturę orbitalną Autonomii oraz należącą do Korpusu Medycznego stację szpitalną. Zgrupowanie pod dowództwem admirała Krawczenki, które po wielu perypetiach wróciło nareszcie do rodzimego układu, otrzymuje informację o zaginięciu konwoju górniczego, wielkiej, zorganizowanej gigantycznym nakładem środków ekspedycji wysłanej w kierunku zasobnego w surowce pola asteroid, zlokalizowanego daleko poza zewnętrznymi rubieżami układu.
Nad mieszkańcami układu Epsilon Eridani gromadzą się czarne chmury. W miarę jak Skunowie niszczą kolejne elementy infrastruktury technicznej, coraz bardziej realne staje się widmo zagłady młodej kolonii.
Zapobiec temu mogą – tak jak już zdarzało się to wiele razy w przeszłości – tylko okręty floty.
Wewnętrzne konflikty i dynamika na plus. ;)
Druga odsłona cyklu jest troszeczkę inna od wstępniaczka, który pozwolił mi trochę „obwąchać się” z sytuacją i uniwersum.
Przede wszystkim fabuła jest bardziej dynamiczna i zróżnicowana. Pojawiają się nowi bohaterowie i nowe wątki. Bardzo fajnie rozszerza to świat przedstawiony, a wszystkie wstawki o obcej rasie są jak crème de la crème dla powieści.
Do tego ponownie autor bardzo fajnie pokazuje część biurokratyczną i ten podział, jaki następuje po spektakularnym zwycięstwie. Każdy próbuje przepchnąć swoje pomysły i cele, a „papierologia” i bezmyślne podążanie za bzdurnie skonstruowanymi procedurami zabija kolejne jednostki.
Where are the space battles?
Niestety, to mocne skupienie się na nowych wątkach wewnątrz konfliktowych powoduje, iż bardzo mocno cierpi na tym militarna cząstka powieści. Nie mówiąc już o tym, jak brakowało mi w tej odsłonie klasycznych kosmicznych bitew, które są takim wyznacznikiem dobrej space opery.
Sytuację tego „bitewnego niedoboru” ratują troszeczkę (ale tylko troszeczkę) bardzo dobrze wykreowani barwni i niejednoznaczni bohaterowie. Bohaterowie, którzy w końcu pokazują przysłowiowego pazura i swoim zachowaniem reprezentują trochę nastroje panujące w poszczególnych jednostkach bojowych.
Podsumowując. Sygnał Sławomira Nieściura to niezła, dynamiczna kontynuacja cyklu Shadow Raptors. Brakuje w niej trochę kosmicznych bitew, ale mam nadzieję, iż trzecia odsłona pozwoli autorowi już połączyć wszystkie elementy ze sobą i dostaniemy „pełnokrwistą” i pasjonującą space operę. :D Polecam, szczególnie w audiobooku, który czyta fenomenalny Wojtek Masiak. :)
No Comment! Be the first one.