Pożegnanie z cyklem wrocławskim, czyli Płacz Marty Kisiel.
Płacz Marty Kisiel to długo wyczekiwane, choć niestety już ostatnie spotkanie z całą plejadą gwiazd. ;) Począwszy od najjaśniejszej Dżusi Stern, przez Eleonorę, Klarę i siostry Bolesne na Karolku, Gerdzie i tajemniczym Ramzesie kończąc. Co przyniesie ze sobą ta ostatnia wyprawa w czasie i czy „zamknie za sobą drzwi”? O tym dwa słowa poniżej. ;)
Na ratunek Eleonorze.
Dżusi, która właśnie stoi u progu nowego wyzwania odbiera bardzo dziwne, nie do końca głuche telefony. Również siostry Bolesne, Jadwiga i Matylda, które próbują nauczyć się żyć w duecie, ponownie słyszą głosy w słuchawce „głuchego na niezwykłości” aparatu. Nie zwiastuje to nic dobrego. Dlatego też tchnięte złym przeczuciem mojry zbierają ekipę, do której dołączają nieco podpity ostatnio zegarmistrz Gerd, Klara i oczywiście Dżusi z Karolkiem.
Czy wyprawa w Góry Sowie przyniesie wyzwolenie i odpowiedzi na nurtujące pytania oraz pozwoli ocalić Eleonorę? I gdzie do diabła podział się Ramzes, gdy jest najbardziej potrzebny?
Tajemnice i „podnoszenie się z gruzów”.
To była kolejna niezwykła, choć mroczna podróż w czasie, okraszona elementami historycznymi i dużą dawką tajemnic.
Podróż, która pod przykrywką poszukiwania śladów zaginionego nastolatka pokazała, jak wielką wartością w naszym życiu jest rodzina i przyjaciele. Dała również sygnał do „podnoszenia się z gruzów”. Gdyż nie można całe życie roztrząsać błędów, trzeba się z nich otrząsnąć i po prostu, choć nie jest to łatwe, „ruszyć do przodu”.
A to piękne przesłane zostało zawarte w niesamowitej odmalowanej scenerii Gór Sowich, wspaniale połączonej z przerażającą historią o duchach i wciąż budzącą wypieki na twarzy legendą o Riese.
Dżusi and her show. ;)
Jakby samej otoczki było mało, to bohaterowie również stanęli na wysokości zadania. Każdy z nich odgrywał niebanalną rolę, wzbudzał emocje i czasem uśmiech na twarzy. Jednak bezsprzecznie całe show ostatniej odsłony cyklu skradła Dżusi, która swoją energią i temperamentem mogłaby sama góry przenosić. ;)
Więcej nie zdradzę, bo zepsułabym Wam całą radość odkrywania. Ze swojej strony dodam tylko, że Płacz Marty Kisiel to bardzo dobre i zamknięte zakończenie całej serii, a Ałtorka po raz kolejny zasługuje na oklaski za to, jak pięknie potrafi łączyć świat realny z fikcyjnym i pisać o emocjach. Polecam gorąco!
P.S. A gdzie w tym wszystkim jest Ramzes, musicie dowiedzieć się sami. ;) :D
Premiera już w środę 11 marca!
Kisiel jeszcze mnie zawiodła, więc bardzo czekam na okazję przeczytania, a każda pozytywna recenzja nastraja mnie coraz lepiej ;)
Myślę, że się nie zawiedziesz – spodoba Ci się. :)