Klinika śmierci, czyli pierwszy thriller medyczny w dorobku Harlana Cobena.
Harlan Coben, autor powieści kryminalnych, który zadebiutował w 1995 thrillerem Bez skrupułów, należy do moich ulubionych „dreszczykowych” pisarzy. I choć często słyszę, że autor ma jeden utarty schemat, który z czasem może wydawać się nudny, to ja wciąż bardzo cenię sobie jego powieści, a także chętnie wracam już do tych przeczytanych. Dlatego też z przyjemnością ostatnio odświeżyłam sobie pierwszy thriller medyczny spod pióra autora pod tytułem Klinika śmierci.
Lekarstwo na AIDS.
Tymczasem nad najbardziej medialną parą w USA, prezenterką telewizyjną Sarą Lowell i gwiazdą koszykówki Michaelem Silvermanem, zbierają się czarne chmury. Kiedy okazuje się, że Sara jest w ciąży, ich radość przyćmiewa straszna diagnoza- Michael jest chory na AIDS. Doktor Harvey Riker namawia ich do wzięcia udziału w swoich badaniach.
Czy w ten sposób znajdą się na celowniku mordercy?
Nie ma końca… ;)
Ponieważ książka jest jednym z pierwszych tworów autora, to niestety nie należy ona do tych „najwyższych lotów”. Jednak co bardzo mnie ujmuje, to fakt, iż Harlan Coben nie decyduje się na „upiększanie” i poprawianie swoich starych powieści. Dzięki czemu fajnie można zaobserwować jak kolejne powieści autora „dorastają” wraz z nim i stają się coraz lepsze.
Do samej książki jednak wracając. Jej mocną stroną jest pomysł i zwrócenie uwagi na ważny problem społeczny, jakim jest Dżuma XX wieku. Również na plus muszę zaliczyć początek historii. Jest bardzo fajny, dynamiczny, czuć dreszczyk i czającą się tajemnicą, a bohaterowie stają na wysokości zadania.
Niestety autor nie popisał się końcówką. Rozciągnął ją przysłowiową „gumę w majtach”, czym troszeczkę zepsuł ogólne wrażenie.
Biorąc pod uwagę jednak wspominany wcześniej fakt, to mogę powiedzieć, że Klinika śmierci jest przyzwoitym thrillerem medycznym, który może się podobać.
“Klinikę śmierci” przeczytałam gdy już byłam za pan brat z Cobenem. Ta książka pokazuję, jak duży progres zrobił autor. Dla mnie był to przyzwoity thriller medyczny z kilkoma mankamentami, nieźle poszło Cobenowi jak na fakt, że nie jest lekarzem.
Małżonka jest lekarką, więc mógł podpytać. ;)
Mam w planach na ten rok przynajmniej jedną książkę Cobena, czy to będzie ta? Nie wiem, bo trochę boję się tego zakończenia psującego efekt
To jedna z pierwszych książek autora, więc może nie będzie Cię tak razić ta końcówka. :D
Jako już “zaawansowany czytać” jego książek, wiem czego się po nim spodziewać i trochę powrót do tych pierwszych powieści jest dla mnie zabawą i patrzeniem z dumą na to, jak autor w kolejnych książkach rozwinął swój warsztat. :D