Wakacyjny dreszczyk emocji – czyli spotkanie z Myron’em Bolitar w Bez skrupułów Harlan’a Coben’a.
Jeszcze za czasów studenckich miałam okazję przeczytać kilka kryminałów spod pióra Harlan’a Coben’a, które muszę przyznać przypadły mi do gustu. Zakopałam jednak tego autora w meandrach pamięci na dobrych kilka lat. W tym roku postanowiłam jednak odświeżyć sobie co nieco z jego twórczości. Na dobry początek seria z Myron’em Bolitar’em w tle, którą otwiera książka Bez skrupułów.
Kim jest ten cały Myron? To były świetnie zapowiadający się koszykarz, którego kariera została przerwana w dość dramatycznych dla niego okolicznościach. Jednak mimo ciężkiego losu Bolitar nie poddał się, ukończył studia prawnicze na Harvardzie, w międzyczasie dorabiając jako agent FBI. Obecnie jest agentem sportowym i właścicielem agencji RepSport MB, która opiekuje się wschodzącymi gwiazdami tenisa, koszykówki, hokeja… W wolnym czasie zaś bawi się w detektywa amatora. W skrócie – człowiek orkiestra. ;)
Do książki jednak wracając. Myron zostaje agentem wschodzącej gwiazdy futbolu amerykańskiego – Christiana Steele’a. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, tylko że w niedługim czasie do chłopaka trafia pismo pornograficzne ze zdjęciem jego zaginionej przed rokiem dziewczyny Kathy. Kilka dni po otrzymanym pisemka chłopak odbiera również dziwny telefon, w którym wyraźnie pojawia się głos jego byłej dziewczyny. Jakby tego było mało, do miasta wraca była dziewczyna Myrona – Jessica. Jest ona siostrą zaginionej, która w ostatnich dniach również straciła ojca. Czy zniknięcie Kathy, gazetka i śmierć ojca są ze sobą powiązane? Bolitar wraz ze swoją agentką Esperanzą i najlepszym przyjacielem Winem postanawiają przyjrzeć się sprawie.
Co mogę napisać po przeczytaniu? Chyba tylko tyle, że Bez skrupułów to świetnie napisany thriller z doskonale zbudowanym napięciem. Jak już „witamy się z gąską” i jesteśmy wręcz pewni, że znamy sprawcę to następuje wielkie „bum” i musimy zmienić całkowicie punkt widzenia. Tak, autor nie ma dla nas taryfy ulgowej i do ostatniej strony nie będziemy pewni, kto jest mordercą. Do tego dochodzi uwielbiany przeze mnie styl Coben’a ociekający ironią i sarkazmem. Jeżeli więc szukacie dobrych kryminałów, zaprzyjaźnijcie się z Panem Cobenem. :)
Przeczytałem większość książek Cobena i powiem jedno Myron jest boleśnie nierealny ;) Za to Win – ten gość to jest dla mnie bohater Cobenowskich książek :)
Dla mnie oboje mają swój urok. :)