Antybohaterowie i Mściciele w akcji po raz drugi – Pożar Brandon Sanderson.
Pierwszy tom pod tytułem Stalowe serce młodzieżowej serii o Mścicielach Brandona Sandersona okazał się całkiem przyjemnym, dynamicznym czytadełkiem. ;) Owszem, może książka nie powaliła mnie na kolana (nie jest to ABŚ ;)), ale jednak czytało się tę historię na tyle przyjemnie, że postanowiłam kontynuant przygodę z Dawidem Charlestonem i jego „kumplami” w drugiej odsłonie cyklu pod tytułem Pożar.
Stalowe serce nie żyje!
Wydawałoby się, że teraz Mściciele, przynajmniej Ci z Newcago, mogą odetchnąć pełną piersią i choć na chwilę spać spokojnie. Nic jednak bardziej mylnego. Regalia — rządząca Babilarem — śmiejąc się im prosto w twarz, postanawia udowodnić im, że odniesiony przez nich sukces nie znaczy nic.
Cała grupa na czele z Profesorem wyrusza więc do Babilaru i daje się wciągnąć w dziwaczną grę, którą przygotowała dla nich Epik. Jakby problemów z rozszyfrowaniem planów Regali było mało, to między Dawidem a Profesorem zaczyna dodatkowo iskrzyć. Wszystko przez Megan — Pożar — która pomaga Dawidowi i staje się powodem niesnasek w grupie. Czy uda się załagodzić konflikt między Profesorem i Dawidem oraz pokonać Regalię? No i co z Megan?
Słabości Epików.
Pożar to kolejne sympatyczne czytadło, którego mocną stroną bez wątpienia pozostaje nietuzinkowy pomysł na fabułę. Fabułę, która niemiłosiernie wciąga i choć momentami wydaje się banalna lub naiwna, to jednak jest pełna akcji, efektów specjalnych i potrafi w wielu miejscach mocno zaskoczyć. :)
No i jeszcze element, który chyba najbardziej mi się podobał. Mianowicie nacisk na „rozgryzanie” słabości poszczególnych Epików. Po pierwszym tomie wydawało się, że będzie to ot, tak rzucona w eter ciekawostka, a tu tak fajnie wszystko się rozwinęło. I choć tłumaczenie słabych punktów może wydawać się banalne, to jednak w ogólnym rozrachunku ma sens i dzięki temu możemy lepiej przyjrzeć się samej Megan. ;)
Podsumowując. Pożar Brandon Sanderson to bardzo fajna i wręcz intrygująca kontynuacja Stalowego Serca, którą czyta się szybko i przyjemnie. Dlatego, jeżeli macie ochotę na całkiem „zgrabną” młodzieżówkę z bohaterami i antybohaterami, to koniecznie sprawdźcie tę serię — myślę, że będzie się Wam podobać. Polecam! :)
Kiedyś zaczęłam serię i… nie przyjęło się ;) Ale pewnie dam Stalowym Sercom jeszcze jedną szansę, jak będę miała jakiś luźniejszy czas, bo z Twojej recenzji faktycznie kolejny tom jawi się jako przyjemne czytadełko :)
Pozdrawiam,
Ewelina z Gry w Bibliotece
Jeżeli będziesz tę trylogię traktować w takiej kategorii “to przyjmie się dobrze”. Jak będziesz oczekiwać książek pokroju ABŚ, to bardzo się rozczarujesz.
Akurat tych książek Sandersona nie planuję czytać. A po samego autora zbieram się, żeby kontynuować pryzgodę z ABŚ już ponad rok…
Zbierać się nadal do kontynuowania ABŚ :o ;)
Choć może to dobra taktyka, bo zanim pojawi się kolejny tom… ;)