Czas na małe zmiany, czyli podsumowanie miesiąca luty 2019.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi oraz moje plany wskazywały no to, że w lutym w końcu wypocznę. Nic bardziej mylnego. Kołomyja w pracy dała mi dość mocno popalić, a do tego ze ślubnym wykoncypowaliśmy, że właśnie teraz zmieniamy nasz „dupowóz”. Więc kilka godzin i milion ogłoszeń później zapinaliśmy pasy i jechaliśmy odebrać naszą nową zabawkę. ;) Na szczęście całe to zamieszanie nie odbiło się negatywnie na moim czytaniu, a nawet wręcz przeciwnie — ale o tym już poniżej, gdzie możecie spojrzeć na podsumowanie miesiąca luty 2019 w cyferkach. ;)
Cyferkowo
- Ilość przeczytanych książek: 13
- Ilość przeczytanych stron: 4 792
Najlepsza przeczytana: Cień Adam Przechrzta, Oczy uroczne Marta Kisiel;
Najsłabsza przeczytana: Złe Michał Jan Chmielewski;
Największe rozczarowanie: —————-
Najkrótszy miesiąc roku zdominowali panowie. ;)
Kobiety 5 vs 8 Mężczyźni
Polska 6 vs 7 Świat
Luty mogę śmiało nazwać miesiącem nowości. ;) Jest to bez wątpienia zasługa przybyłych w styczniu i lutym egzemplarzy recenzenckich do rodzinnego domu, które odebrałam w pierwszym tygodniu lutego.
Niestety ilość przybyłych recenzentek spowodowała, iż przekroczyłam mój założony początkiem roku plan (książki recenzenckie stanowią nie więcej niż 1/3 wszystkich przeczytanych przeze mnie tytułów w danym miesiącu). Mam nadzieję, że w kolejnych miesiącach będę w tej materii bardziej konsekwentna. ;)
Rok pierwszego wydania książki:
♠ do 6 miesięcy: 7 (książki, które przeczytałam do pół roku od premiery)
♠ 2019 – 2018: 1
♠ 2017 – 2010: 4
♠ 2009 – 2000: –
♠ przed 2000: 1
Recenzenckie 8 vs 5 Własne
Rodzaj nośnika:
♣ książka: 10
♣ ebook: 3
♣ audiobook: –
Serie
W najkrótszym miesiącu roku rozpoczęłam dwie nowe serie, które od razu przeszły na status „kontynuacja” oraz zakończyłam całkowicie jeden cykl (za którym będę tęsknić ;)). Więc jakby nie spojrzeć bilans wyszedłby mi na plus, gdyby nie to, że wskoczyła na listę kontynuacja seria Stalowe Szczury Michała Gołkowskiego. ;)
- Ilość czytanych cykli: 45;
w tym cykli które zakończyłam, ale będzie kontynuacja: 36; - Cykle, które odrzuciłam: 4;
- Zakończone cykle: 45.
Ilość książek, które wzbogaciły moją biblioteczkę:
- W tym:
-
- Zakupy własne: 7+1;
- Recenzenckie: 7;
- Inne: – .
-
Na przestrzeni minionego roku wygląda to tak. ;)
A jak Wam minął najkrótszy miesiąc roku? Pojawiły się jakieś ciekawe lektury?
Hmm też prawda, ale skoro w jednym miesiącu ktoś przeczyta powiedzmy pięć książek i każda będzie z innego gatunku to jak je porównać i ocenić. Ja powiedzmy przeczytałam pięć kryminałów, zatem mogę je ocenić i podsumować ;)
W tym przypadku bazuje się raczej na odczuciach. ;)
Jak zwykle z przyjemnością śledzę te Twoje cyferki i wykresy. Najbardziej zdumiewa mnie liczba rozpoczętych serii :) Aż zachęciłaś mnie, by przyjrzeć się ile ja mam za sobą/w trakcie czytanych serii.
Z tymi seriami, to sama jestem w szoku. Jak zaczęłam liczyć, to się zastanawiałam kiedy ja to wszystko zaczęłam. :P No i muszę przyznać, że dzięki temu przeglądowi zaczęłam powoli kończyć serie, bo jak popatrzę na początek jeszcze zeszłego roku, to miałam ich strasznie wiele “rozgrzebanych”, a wiele z nich było już przecież zakończonych.:) Taka mobilizacja – level Excel. ;)
Świetny wynik jak zawsze :) Nie znam tych tytułów, ale “Cienie Nowego Orleanu” najbardziej mnie kuszą. Ponieważ mój zakupowy detoks przebiega pomyślnie, mogę sobie jakąś lekturę sprawić :)
Powiadasz, że detoks Ci jak na razie wychodzi. Trzymam więc kciuki za wytrwanie w postanowieniu. :D
To gratuluję nowego dupwozu. Oby się sprawdził. :)
A postanowienie z recenzenckimi widzę u kolejnej osoby, też bardziej w tym roku od początku przykładam się do swoich, aczkolwiek nie rezygnuję z aktualnych książek.
Udanego marca. ;)
Tylko wiesz u mnie jest taki problem z tymi recenzenckimi, że niektóre i tak bym kupiła, bo jak się pojawiły newsy – to trafiły na moją listę zakupową. Takie Oczy uroczne czy Nomen omen, które nota bene miałam już swój na półce, ale dostałam nowe wydanie. Super – ale już zaliczam jako recenzenckie. Więc trochę te proporcje pod tym względem mi się zaburzają.
Ogólnie jestem ciekawa jak mi to postanowienie do końca roku “wykiełkuje”, bo dostaję wiele fajnych i ciekawych propozycji z których już i tak odrzucam prawie 50%.
Oj zmartwiła mnie Twoja najsłabsza książka, oj bardzo zmartwiła…
W porównaniu do pozostałych przeczytanych niestety wypadła najsłabiej. Nad czym również ubolewam, bo po pierwszej moje oczekiwania wzrosły.
Ja twórczość Michała pokochałem właśnie dzięki Złe – a właściwie 2-3 ostatnich stron tej książki. No ale rozumiem, że nie każdy musi się zachwycać.
Mi bardziej podeszło “Zrobiłbym coś złego” – no ale jak piszesz, nie każdemu podchodzi wszystko tak samo. ;) Na szczęście. :P
Tak jak Michała, mnie też zmartwiła ta najsłabsza :P. I nie czytałam jeszcze Zrobiłbym coś złego, ale jest na mojej liście. Te podsumowania bywają mylące, bo biorąc zestawienie całkiem innych książek, kilku, być może Złe spodobałoby Ci się bardziej. Dlatego myślę że najlepiej oceniać biorąc pod uwagę jeden, ten san gatunek :).
Ciężko oceniać biorąc pod uwagę ten sam gatunek, bo czasem w miesiącu mogą przeczytać jedną książkę z danego gatunku. Może zaś jakby książka była czytana w innym miesiącu, nie zajęłaby tego “zaszczytnego miejsca”. ;)