Zdobycze lutego 2019 – czyli pierwsze zakupy i trochę łupów. ;)
Po relatywnie ubogim książkowo styczniu przyszedł czas na wycieczkę do rodzinnego miasta i małe zakupy. ;) Dosłownie małe, ale żeby mój ślubny nie narzekał, że „bicka nie poćwiczy”, to zapewniłam mu dodatek w postaci kilku egzemplarzy recenzenckich, które czekały dzielnie na odbiór w rodzinnym domu. Jednak styczeń to nie tylko dobra przywiezione z Polski, to także te, które przywędrowały do mnie bezpośrednio do Bratysławy. W kolejności przybywania zdobycze lutego 2019 prezentują się tak. :)
W pierwszych dniach lutego przybył do mnie od Wydawnictwa Uroboros okultystyczny kryminał z elementami mitologii wudu. :D
Od Wydawnictwa Wilga w rodzinnym domu czekała na mnie Podniebna Pieśń, na którą skusiłam się po tych słowach:
To kolejna książka od Wydawnictwa Wilga, która czekała na mnie w rodzinnym domu.
Włoski thriller Metoda Krokodyla przybył do mnie od Wydawnictwa Muza.
Również od Wydawnictwa Muza oczekiwał na mnie w domowych pieleszach hiszpański thriller Nie jestem potworem.
Uzupełniam z mężem kolekcję Dicka. Tym razem dołożyłam:
- Ubik;
- Przez ciemne zwierciadło;
Jak mogłabym pominąć zombie apokalipsę według Pana Roberta. ;)
Od kiedy się dowiedziałam o kontynuacji powoli przebierałam nóżkami. ;) Oczywiście ślubny od razu zakomunikował mi, że czyta pierwszy.
Może nie jestem taką fanką jak Oczytany, ale tej pozycji nie mogło zabraknąć w mojej biblioteczce. :)
Kolejna odsłona mangi, która bardzo przypadła mi do gustu i którą postanowiłam kolekcjonować. ;)
Prasóweczka do recenzji. :)
Taką miłą przesyłką pod koniec miesiąca uraczyło mnie Wydawnictwo Uroboros. 😀
Miła niespodzianka od Wydawnictwo Uroboros. 😀 Mam wcześniejsze wydanie Nomen omen, ale dostałam do kolekcji również najnowsze.
A jak Wasze zdobycze lutego?
P.S. Jak się Wam podobają nowe blogowe zakładki?
Luty wygląda imponująco, a marzec już zapowiada serię naprawdę niezłych premier. Mamy nadzieję, że cała wiosna będzie tak wyglądać, bo głęboki fotel i ulubiony koc może zastąpić tylko ławka w parku! :)
Dla mnie z tych nabytków nic, chociaż przez chwilę rozważałam zainteresowanie Cieniami Nowego Orleanu ;) ale mi przeszło. Udanej lektury!
Czyżbyś brała odwyk od fantastyki? ;)
Na bogato, stosik wcale niemały :) Żadnej z tych książek nie czytałam (a przepraszam, dawno temu czytałam “Ubika”, ale pamiętam piąte przez dziesiąte), ale tak sobie myślę, że może pora przeczytać coś Marty Kisiel. Bo ostatnio jakoś wszędzie natykam się na jej książki, a żadnej jeszcze nie czytałam.
W sumie się tak jakoś nazbierało. ;) Choć wcale sobie za bardzo nie pofolgowałam. :D
A książki Marty Kisiel polecam bardzo. :D
“Cienie Orleanu” i “Oczy uroczne” i do mnie przybyły :D
Póki co jednak muszą sobie poczekać na swoją kolej ;)
“Oczów…” nie odkładaj zbyt długo – warto je przeczytać. :D
Grzesiuk!!! Może i nie jesteś taką fanką jak Oczytany, ale tej pozycji nie mogło zabraknąć w Twojej biblioteczce. :)
A zakładka bardzo dizajnerska :)
Fan Grzesiaka ukontentowany moim nabytkiem. :P
Oł jes!!! Cieszę się Twoim szczęściem :)