Smokopolitan nr 10 czyli Punks not dead.
Od wydanego w listopadzie 2017 roku Smoko minęło już „trochę” czasu. Wrzuciłam go nawet na czytnik zaraz po premierze, jednak wciąż jakieś inne pozycje krążyły w mojej głowie. ;) Teraz jednak, gdy korki w Bratysławie sięgają zenitu z przyjemnością sięgnęłam po Smokopolitan nr 10 o bardzo kuszącym tytule przewodnim Punks not dead.
Co znajdziemy w Smokopolitan nr 10.
Smoko dziesiąty podzielony został zaledwie na sześć części:
Klasycznie moja uwaga padła na cztery pierwsze części numeru.
TEMAT NUMERU
Temat numeru inicjuje bardzo sympatyczny felieton Katarzyny Rupiewicz dotyczący gromadzenia i analizowania danych Big data. Możemy przeczytać, jak na przestrzeni wieków wzrastała ilość, a także gdzie najczęściej takie dane są wykorzystywane.
Kolejno Michał Szymański wprowadza nas w świat Zbuntowanych gier. Muszę przyznać, iż tylko przemknęłam przez ten artykuł, gdyż nie „dotykał” on tematu tych grywanych przez mnie. ;)
Następnie Anna Łagan popełniła parę słów o Solarpunku. Mimo iż zagadnienie z tytułu całkiem ciekawe, to jednak nie przykuło mojej uwagi, gdyż już myślami byłam przy kolejnym punkcie na liście. ;)
Steampunk’s not dead, gdzie Karolina Fedyk, Anna Hrycyszyn, Artur Nowrot, Przemysław Zańko prowadzą bardzo ciekawą dyskusję o gatunku do którego ja osobiście mam wielką słabość. Nurzałam się więc w rozważaniach wyłapując perełki, których jeszcze nie miałam okazji czytać. Najbardziej w całej dyskusji zaciekawił mnie jednak wątek polskiego steampunku. I tu w głowie zrodziło się pytanie, czy chcę przeczytać wymieniony:
OPOWIADANIA
W numerze pojawiły się cztery opowiadania, ale tylko dwa zrobiły na mnie wrażenie i zapadły mi w pamięć.
Pierwszym z nich było opowiadanie Dźwięki starej ziemi Matthew Kressel w tłumaczeniu Magdaleny Grajcar. Muszę przyznać, iż całkowicie pochłonęła mnie wizja przyszłości przedstawiona w opowiadaniu. Wizja bardzo okrutna, która skazuje ludzkość na opuszczenie planety. Wizja, która wskazuje na konflikt między pokoleniami, gdy jedni nie chcą zapomnieć, a drudzy z łatwością przyjmują zmianę miejsca zamieszkania i rozbiórka „starej Ziemi” jest dla nich procesem, który trzeba wykonać. Jednak na końcu w tym wszystkim jest nadzieja… :)
Drugim opowiadaniem, które zapadło mi w pamięć, było opowiadanie Anny Grzanek pod tytułem Miedź brzęcząca. Muszę przyznać, iż czytając tę historię od razu w głowie pojawiło mi się anime Death Note. Tu cóż prawda nie chodziło o notatnik, ale o pióro. Jednak władza, jaką daje ten mały przedmiot, są w same w sobie przerażające, a odwieczna walka dobra ze złem, zawsze przykuje moją uwagę.
POWIEŚĆ
Oko cyklonu Pawła Majki po raz kolejny z małą przypominajką, która po ponad półrocznym niebycie była dla mnie jak znalazł.
ROZMOWA
I tu muszę bić się w pierś, ponieważ autorka Ann Leckie jest mi całkowicie nieznana. Wywiad z nią jednak na tyle mnie zainspirował, że zaraz po powrocie do domu „wygugliłam”, co w trawie piszczy i do chciejek zakupowych dorzuciłam Zabójczą sprawiedliwość i Zabójczy miecz.
Czy warto sięgnąć po Smokopolitan nr 10?
Jeżeli jesteście fanami cyber czy steampunku to bardziej niż warto. Jeżeli nie. No cóż, przeczytajcie. Może również spojrzycie po przeczytaniu Smoko 10 przychylnym okiem w kierunku tych gatunków. :)
Zaciekawiło mnie opowiadanie Anny Grzanek, bo Death Note i te sprawy;) Plus steampunk bardzo lubię, więc i dyskusję na jego temat z chęcią bym poznała. Może się skuszę na ten numer, choć po czasopisma, choćby nie wiem jak interesującej tematyce poświęcone, sięgam rzadko.
Ja również bardzo rzadko sięgam do czasopism, ale Smoko wydawane jest tak „często”, że jakoś zdążam ogarnąć. ;)
Niestety gazet nie czytuję pod żadną postacią i na żaden temat:)
A ja okazjonalnie i jak już to na czytniku. Z resztą widać z boku na pasku, jak bogata jest ta kategoria. :D