Kolejny weekend na torze czyli Kia Lotos Race Slovakia Ring 2017.
Przy okazji ostatniej wizyty na Hungaroring, gdzie wraz ze ślubnym cieszyliśmy swe oczy i uszy wyścigiem WTCC, zwróciliśmy uwagę również na wyścig KIA Picanto. Postanowiliśmy więc przyjrzeć się nieco bliżej również tej moto lidze. Okazało się, iż w tym roku wesoła karuzela z jej zawodnikami zawita również na bliski nam tor, tak więc nie mogliśmy ze ślubnym przegapić okazji i nie wybrać się na Kia Lotos Race Slovakia Ring 2017, który odbywał się przy okazji FIA ETRACK + TRACK SHOW.
Kia Lotos Race – o co to chodzi?
Wszyscy kierowcy mają do dyspozycji takie same samochody, wyposażone w silniki 1.2, z których wyciągnięto 100KM i ważące minimum 950kg. W pełni przygotowany samochód można nabyć poniżej 50k zł. Sam sezon zaś, jeżeli nie będziecie chcieli zwiedzać wszystkich band oraz tulić się do kolegów i koleżanek na torze, może zamknąć się w jakichś 60k zł (dla porównania w takim ETCC, czy WTCC musimy wyłożyć 500k na sam samochód). Czyli jak sami widzicie w motorsporcie – taniocha?
A jak było na Kia Lotos Race Slovakia Ring 2017?
Jestem absolutnie urzeczona walecznością zawodników na torze. Cały czas było gorąco (nie chodzi tylko o stłuczki). Do ostatniego momentu nie było wiadomo, kto wygra. Zawodnicy przez cały wyścig oddają na torze serce i wyduszają ze swoich maszyn „ostatnie krople potu”. ;)
Na Slovakia Ring odbyły się dwa wyścigi. Pierwszy bardzo emocjonujący zwyciężył Tomasz Magdziarz tuż przed liderem cyklu Kamila Serafina oraz drugim w tabeli Jan Antoszewskim (Nikodem Wierzbicki, który był fizycznie trzeci, otrzymał po wyścigu karę i zakończył na niższej pozycji).
Drugi wyścig padł łupem Jana Antoszewskiego. Tuż za nim uplasował się Damian Litwinowicz i Kamil Serafin.
Poniżej kilka fotek z weekendu i klasycznie więcej lepszych ujęć możecie znaleźć na Torquedmadmind (FOTKI #91: Kia Lotos Race 2017 Slovakia Ring).
No Comment! Be the first one.