Drugie spotkanie z Chyłką – czyli Zaginięcie Remigiusza Mroza.
Czas na kolejne spotkanie z Joanną Chyłką i aplikantem Kordianem Oryńskim zwanym pieszczotliwie Zordonem. Duet z kancelarii Żelazny & McVay całkiem zgrabnie dał sobie radę w Kasacji. Czas sprawdzić jak poradzą sobie badając tajemnicze Zaginięcie.
Po sprawie Piotra Lange Chyłka nie ma zbyt wiele czasu dla młodego aplikanta. Ich sprawy się rozmijają i każdy zajmuje się swoją „działką” w firmie. Wszystko jednak zmienia się jednej nocy, gdy dzwoni do niej jej dawna rywalka z liceum. Wraz z mężem mają duży problem. Z ich letniskowego domku, w którym obecnie przebywają, zginęła ich córeczka. Wszystko wskazuje, że to oni stoją za tajemniczym zaginięciem. Szczególnie że drzwi i okna były zamknięte, a alarm włączony. Mimo niechęci Chyłka podejmuje się obrony małżeństwa i postanawia zaprząc do wspólnej pracy swojego aplikanta. Czy uda się wyjaśnić sprawę zaginięcia dziewczynki i oczyścić rodziców z postawionych im zarzutów? Jak ta sprawa wpłynie na Chyłkę i Oryńskiego?
Muszę przyznać, że Zaginięcie mnie nie zachwyciło. Prawdę powiedziawszy poczułam się, jakbym zaserwowano mi odgrzewane danie w kiepskiej restauracji.
Fabuła banalna i wręcz oklepana. Do tego już po 20% przeczytanej książki na ebooku domyśliłam się kto, co i jaki był tego motyw. Chyłka momentami mnie irytowała do granic możliwości. W Kasacji była „babą z jajami”, a tu miałam wrażenie, że mimoza nie potrafi odnaleźć swego miejsca na świecie.
Poziom książki był nierówny. Świetne momenty i dialogi były przeplatane z tymi mocno słabymi i prostackimi. Już w trackie czytania czułam się mocno zawiedziona. Po czterech wcześniejszych książkach autora, jakie miałam okazję czytać, oczekiwałam przynajmniej tego samego poziomu jak nie lepszego. Przecież ten mało odkrywczy temat z talentem Remigiusza Mroza można było dużo lepiej sprzedać i zakończyć.
Mam nadzieję, że Zaginięcie to taki mały wypadek przy pracy i w Rewizji Joanna Chyłka jak i autor odzyskają swój „blask”.