Czas poznać Joannę Chyłkę – czyli Kasacja Remigiusza Mroza.
Nie będę ukrywać, że trylogia z komisarzem Forstem, jak i styl autora przypadły mi do gustu. Postanowiłam więc po raz kolejny zaburzyć moje plany czytelnicze i zaznajomić się dalszą twórczością Remigiusza Mroza. Przeglądając internety, instagramy, fejsy i blogi książkowe – wybór mógł być tylko jeden – Kasacja z Chyłką.
Pokrótce. Mamy „babę z jajami” – Joannę Chyłkę, która żadnego wyzwania czy też bandziora się nie boi. Mamy też młodego aplikanta kancelarii Żelazny & McVay — Kordiana Oryńskiego — zwanego pieszczotliwie Zordonem. Ten stworzony przypadkiem duet otrzymuje sprawę. Ma podjąć się obrony syna liczącego się w branży biznesmena, który to jest oskarżony o morderstwo dwójki osób. Proces zgodnie z założeniem rodziciela ma być szybki i jak najmniej bolesny dla prowadzonych przez niego interesów. Szczególnie że wina jego potomka w zasadzie nie ulega wątpliwości.
Tak zaczyna się wielka intryga, w którą bez swojej wiedzy zostają zaangażowani bohaterowie. Czy Piotr Lange naprawdę jest mordercą? Dlaczego nie przyznaje się do winy, a jednocześnie nie zaprzecza, że zabił? Czy może obawia się o własne życie? Sięgnijcie po książkę i przekonajcie się sami. :)
Nie jestem fanką książek z prawnikami czy żargonem prawniczym w tle. Muszę jednak przyznać, że Kasacja mnie porwała. A wszystko to dzięki fantastycznej kreacji głównych bohaterów. Jak już pisałam wcześniej – Chyłka to prawdziwa „baba z jajami”, której nieszablonowe metody podejścia do swojej pracy działają cuda. Zordon zaś to „nieopierzony kurczak”, który mimo uwielbienia dla swojej patronki i działania pod jej absolutne dyktando, potrafi także wypowiedzieć swoje zdanie. Dwójka ta tworzy świetnie zgrany duet, a ich ironiczne dialogi, liczne cyniczne docinki tylko podkręcają atmosferę i nadają smaczek książce.
Co zaś się tyczy samej fabuły. Jestem pod wrażeniem. Cały czas trzyma ona w napięciu i galopuje, tylko po to, by lekko zwolnić tuż przed samym finałem i z fanfarami przekroczyć „linię mety”. Chapeau bas Panie Mróz po raz kolejny zaskoczył mnie Pan zakończeniem.
Podsumowując. Jestem absolutnie usatysfakcjonowana książką. Jeżeli jeszcze nie zapoznaliście się z twórczością Remigiusza Mroza, to nie zwlekajcie, bo naprawdę warto sięgać po jego książki.
„Baba z jajami” :D „Kasację” mam od dawna na półce i zawsze coś innego wypadnie do czytania. Muszę w końcu się zabrać za Mroza…
Też tak mam z wieloma książkami. Postanowiłam dać jednak Mrozowi szansę i jestem zadowolona, choć opinie o jego twórczości są dość skrajne. :)