Alice’s Adventures in Wonderland / Alicja w krainie czarów
Pamiętacie jeszcze historię dziewczynki, która podążając za białym króliczkiem trafiła do świata pełnego magii? Alice’s Adventures in Wonderland (Alicja w krainie czarów) to swoisty klasyk literatury, którym miałam okazję poznać klika, no dobra kilkanaście lat temu. ;)
Książeczka była oczywiście czytana przeze mnie w rodzimym języku i jak wiele dzieciaków z mojego otoczenia z lubością wracałam do przygód niesfornej Alicji. Czas ponownie powrócić do Alicji, lecz tym razem w oryginale.
Dlaczego Alice’s Adventures in Wonderland?
Pierwszym zasadniczym faktem była chęć rozpoczęcia, od najłatwiejszej pozycji (jak bardzo w tej materii się myliłam ;)). Ponieważ język angielski towarzyszy mi w życiu codziennym, to wydawało mi się naturalnym, iż w bajeczce dla dzieci będzie na tyle proste słownictwo, iż nie będę musiała zaglądać zbyt często do słownika.
Drugim punktem, który brałam pod uwagę była oczywiście objętość książki. Całość wraz ze słownikami to jedyne 180 stron.
Czas na wrażenia.
Książka wydana jest bardzo schludnie i posiada wręcz minimalistyczną okładkę, która z góry określa, że pozycja ma charakter edukacyjny. Pomijając spis treści, jest ona podzielona na trzy bloki:
- Vocabulary of Most Common Words
- Treść ze słowniczkiem podręcznym;
- Vocabulary of all words in this book.
Przyznaję, że na pierwszy z zamieszczonych słowniczków na początku nie zwróciłam najmniejszej uwagi. Jednak tuż po przeczytaniu całości wróciłam do niego i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Kilka stron bardzo dokładnie przetłumaczonych słówek – czasem powiedziałabym, że wręcz za dokładnie. Dla osoby początkującej cztery czy też pięć znaczeń jednego słowa może być lekko oszałamiające.
Jeżeli chodzi zaś o samą treść książki, to podoba mi się sama idea podręcznego słownika i wytłuszczenia wyrazów, które mogą dla czytelnika stać się problematyczne. Wytłuszczone wyrazy znajdują się na marginesie, ale co dla mnie najważniejsze ich tłumaczenie znajduje się tylko raz, co nie pozwala nam leniuchować i wymusza zapamiętywanie już poznanych wcześniej słówek.
Kolejnym dużym plusem jaki zauważyłam jest wielkość czcionki i interlinia. Tekst się ze sobą nie klei, a czcionka jest duża (acz nie jakoś przesadnie) i wyraźna. Mniej wprawione osoby mogą łatwo sięgnąć po ołówek i zanotować sobie tłumaczenie nad tekstem.
Była łyżka miodu to teraz odrobina dziegciu.
Do szewskiej pasji doprowadzały mnie zaś dialogi, które zamiast zaczynać się od myślnika jakimś dziwnym i niezrozumiałym dla mnie sposobem inicjowane były przez nieszczęsny cudzysłów. W języku angielskim używa się co kawałek apostrofu, przez co dla mnie tekst robił się czasami mocno nieczytelny.
Niezrozumiałym faktem było dla mnie również rozdzielenie niektórych tłumaczeń na marginesie. Weźmy daisy-chains. W słowniczku pojawiają się jako dwa odrębne słowa: daisy – stokrotka i chain – łańcuch, a przecież daisy-chains to po prostu wianek.
Przechodząc do końca książki znajdziemy tam słownik ze wszystkimi przetłumaczonymi słowami, dzięki czemu możemy sobie zrobić małą powtórkę z rozrywki i utrwalić nowo poznane słówka.
I jak było?
Muszę przyznać, że mimo kilku błędów i małych niedopatrzeń jestem bardzo zadowolona. Ponieważ czytam obecnie również książkę w języku słowackim, wiem ile zachodu i czasu kosztuje mnie ciągłe sięganie do słownika.
Wydawnictwo [ze słownikiem] w mojej opinii świetnie wstrzeliło się w lukę na rynku i zaproponowało wręcz idealne rozwiązanie dla osób, które chcą zmierzyć się i spróbować swoich sił czytając w oryginale.
Jednego jestem tylko ciekawa. Czy poza klasyką możemy liczyć na coś więcej? A może inne języki? :)
Nie przedłużając, w mojej opinii warto sięgnąć po książki wydawnictwa, nawet jeżeli codziennie obcujecie z językiem angielskim. Nauczycie lub przypomnicie sobie wiele słówek, sprawdzicie swój poziom, a do tego odkryjecie książkę na nowo – bo nawet najlepsze tłumaczenie nie odda w pełni oryginału. :)
P.S. Nie wiem, czy to zasługa tekstu oryginalnego, czy też ilość lat na liczniku, ale Alicja wydała mi się strasznie płytka i do tego dość mocno irytowała mnie swoją infantylnością. A może po prostu przerobiłam już tyle fantastycznych światów, że ten z 1865 roku stał się dla mnie mało atrakcyjny? :)
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję : Wydawnictwu [ze słownikiem]
Spróbować zawsze warto.
Książki możesz kupić na stronie wydawnictwa: http://zeslownikiem.pl/ czy chociażby w empiku http://www.empik.com/szukaj/produkt?publisherFacet=Wydawnictwo+Ze+S%C5%82ownikiem
Może to będzie coś dla mnie. :) Kiepsko mi idzie z angielskim i może metoda czytania i zapamiętywania pomoże.
A gdzie można się zaopatrzyć w książki?