Szamański blues Anety Jadowskiej, czyli czas na bliższą znajomość z Piotrem Duszyńskim.
Już trochę czasu minęło od mojego ostatniego spotkania z bohaterami książek Anety Jadowskiej — filolożki i wielbicielka pomysłów niepraktycznych. Dlatego postanowiłam sprawdzić, jakie tytuły autorki zalegają na mojej półce i jesiennie nastrojona postanowiłam sprawdzić „z czym się je”, ten cały Szamański Blues. ;)
Szaman — duchołap.
Chwiejną równowagą kryminalno-magicznej codzienności Witkaca wstrząśnie wizyta jego dawnej miłości, niewidzianej od lat. Konstancja ma kłopoty, z którymi nie może się zgłosić do nikogo poza niegdysiejszym ukochanym.
Sporo humoru i Witkacy. ;)
Może nie jest to najlepsza książka spod pióra autorki, jaką miałam okazję czytać, ale ma jednak w sobie to coś, że w ogólnym rozrachunku czytając o perypetiach szamana — duchołapa Witkacego bawiłam się całkiem znośnie.
Duża w tym zasługa bohatera, który nie uznaje się za guru w swoim fachu, a wręcz powiedziałabym, że zna swoje miejsce na szamańskim łez padole. ;) Jego relacje z kobietami są, jak każdy widzi, dzięki czemu humor wylewa się z powieści hektolitrami, a dialogi bawią lekkością i komizmem sytuacji.
Jeżeli chodzi o sam pomysł na powieść, to również jestem bardzo na tak, a wręcz powiedziałabym, że podoba mi się pomysł „ziemskiej” egzystencji i zmagań szamana. Gdy już natomiast przyszło do jego zabawy w zaświatach, to w tym miejscu powieść przestała mi się nieco kleić, a samo zachowanie bohatera było takie średnie z tych gorszych.
Ale jak już pisałam powyżej. Pomijając te nieszczęsne zaświaty, czytając powieść, bawiłam się dobrze, bohater znalazł swoje osobne miejsce w moim serduszku, a przedstawione relacje międzyludzkie i dialogi wprawiały mnie w dobry humor.
Czy można chcieć więcej? ;)
Polecam!
No Comment! Be the first one.