Magia, zdrada, intrygi i ciekawie skrojony świat, czyli Czas Wielkiej Wody i Michał Jankowski.
Jak mieliście okazję przekonać się niejednokrotnie, nie unikam debiutów, zwłaszcza jeśli zawierają one elementy fantastyki, które pozwalają mi zaprezentować książkę szerokiej publiczności w ramach wyzwania #polskafantastykafajnajest. Dlatego gdy Michał Jankowski zaproponował mi przeczytanie jego debiutanckiej powieści Czas Wielkiej Wody, odpowiedziałam oczywiście twierdząco. I mogę ponownie stwierdzić, że warto czytać debiutantów. :)
Sargyba, Strażnik Puszczy i zdrada.
Średniowieczny klimat i bohaterowie.
Myślę, że stwierdzeniem „warto czytać”, które zawarłam we wstępie, powiedziałam już wszystko. ;) Dlatego, zanim przejdę do punktów, które szczególnie urzekły mnie w Czasie Wielkiej Wody, pozwolę sobie zacząć od dwóch drobiazgów (pomijając poprawki redaktorskie), które można by poprawić.
Pierwszym z nich jest „niekorzystny balans” opisów w stosunku dialogów. Fajnie, że dzięki opisom dowiadujemy się sporo o tle całej powieści, ale jakby je troszeczkę skompresować i wrzucić ich część w dyskusje, to myślę, że powieść otrzymałaby takiego „dodatkowego kopa”.
Drugim elementem, który trochę mnie zabolał były, a raczej napisałabym, że był jeden przeskok czasowy. O ile przy jednotomowej powieści rozumiem, że pewne sprawy trzeba nieco przyspieszyć, to zabrakło mi trochę pochylenia się nad pobytem i treningiem Sargyby wśród ludów pustyni. Wydaje mi się, że ten motyw był na tyle ważny dla fabuły, że powinien być nieco bardziej rozwinięty.
Pomarudziłam, więc teraz już będę pisać o rzeczach przyjemnych. ;) A zacznę od klimatu, który „zalatuje” odrobinę średniowieczem, ale idealnie pasuje do tła, roślinności i zachowań poszczególnych bohaterów. Jakkolwiek to nie zabrzmi, klimatu powieści dodaje też religia i bogowie, którzy „bawią się” bohaterami niczym pionkami w grze.
Jak już wymieniłam słowo bohater, to z przyjemnością spieszę poinformować, iż niewielkie spektrum postaci jest wykreowane konkretnie, z przeszłością i charakterkiem pasującym do ich roli.
Spoglądając na akcję, to współgra ona z prowadzoną bez niedopowiedzeń fabułą i licznymi intrygami. Na początku może wydawać się nieco chaotyczna, ale jak już pojawi się kilka ważniejszych szczegółów, to całość nabiera rumieńców i kształtów, dzięki czemu łatwiej wkręcić się w intrygę i kibicowanie bohaterom.
Reasumując. Czas Wielkiej Wody Michała Jankowskiego to fajny debiut, w ciekawie wykreowanym świecie z dobrze wykreowanymi bohaterami i rozwiązaniami, których nie powstydziłby się sam George R.R. Martin. ;)
Polecam czytaczom fantastyki i czekam na coś obszerniejszego! ;)
No Comment! Be the first one.