Lekarka na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, czyli Grawitacja Tess Gerritsen.
Od dłuższego czasu planowałam zapoznać się z twórczością Tess Gerritsen — amerykańskiej pisarki kryminałów i thrillerów medycznych. I w końcu zrealizowałam swój plan, sięgając po odrobinę fantastyczną powieść autorki pod tytułem Grawitacja.
Chorzy astronauci na Stacji Kosmicznej.
Jack McCallum, prawie-były-mąż Emmy, przez lata dzielił z nią marzenie o podróży do gwiazd, jednak ze względów medycznych został usunięty z ich zespołu. Dlatego nie wyobraża sobie dalszego małżeństwa z Emmą. Zamierza tylko z daleka obserwować jej przygotowania do pierwszego lotu w kosmos.
Kiedy Emma dociera na stację, okazuje się, że ma do czynienia z sytuacją bez precedensu. Grupa jednokomórkowych organizmów pobranych do badań z morskiego dna zaczyna się zachowywać niezwykle groźnie. Jedyną szansą na to, by załoga – której członkowie umierają jeden po drugim – wróciła bezpiecznie do domu, jest Jack i stacjonujący na Ziemi zespół NASA. Ale wojsko, z sobie tylko znanych powodów, nie zamierza pozwolić im wkroczyć do akcji…
Niemrawy początek.
Muszę przyznać, że pierwsze „minuty” książki mnie nie zachwyciły. Autorka bardzo nieśmiało wprowadzała bohaterów, a w zasadzie bohaterkę do kosmicznej zabawy. Wyglądało to, że sama za bardzo nie ma planu na postać, a tylko próbuje pokazać silną i niezależną kobietę, która chce polecieć w kosmos.
Na szczęście gdy Emma dołączy już do zespołu MSK na orbicie zaczyna się robić ciekawie. Szczególnie iż tuż po jej przybyciu jeden z astronautów zapada na tajemniczą chorobę i umiera. Zaczyna się walka z czasem i wyrzutami sumienia. Emma, choć w początkowej fazie wątpi w swoje możliwości i ewentualną przyszłą karierę, opanowuje nerwy i zaczyna podejmować co raz ro odważniejsze decyzje.
Dodatkowo na ziemi jej jeszcze nie były mąż, również rozpoczyna walkę z czasem. Gdyż do akcji po śmierci Japończyka i stracie promu kosmicznego, który miał odebrać jego ciało, wkracza wojsko. Tajemnica goni tajemnicę, tajemniczy wirus szaleje, a my czytelnicy możemy się tylko domyślić, jakie będzie zakończenie całej tej kabały.
Ogólnie ciekawie poprowadzona akcja i fajnie przedstawiony problem kosmicznych badań, kontroli próbek i ewentualnych konsekwencji. Podany oczywiście odrobinę w Hollywoodzkim stylu, ale ten rozmach, konflikt NASA vs amerykańskie wojsko i administracja, nie powodował u mnie dyskomfortu podczas czytania.
Więc z czystym sumieniem mogę napisać, że pierwsze spotkanie z Tess Gerritsen uważam za udane, a o samej Grawitacji mogę powiedzieć, że to ciekawy thriller medyczny z intrygującą akcją i dobrze wykreowanymi postaciami.
Polecam nie tylko miłośnikom thrillerów medycznych, ale również tym zapatrzonym w niebo i marzącym o podróżach kosmicznych.
Twórczość Gerritsen znam dzięki cyklowi Rizzoli i Isles, którego przeczytałam chyba 4 pierwsze części. Nie wiedziałam jednak, że autorka pokusiła się też o historię osadzoną w kosmosie. Jestem ciekawa jak jej to wyszło, więc tytuł zapisuję.
Wydaje mi się, że bardziej celowała w thriller medyczny, a kosmos jest po prostu dodatkiem do tego przedsięwzięcia. ;)