Morderstwo na pokładzie i klon, czyli Chciej mnie zawsze Jakub Turkiewicz.
Statki kosmiczne, zagmatwana zagadka detektywistyczna i klonowanie, to tylko kilka z tematów, które przyciągnęły mnie do książki Jakuba Turkiewicza pod tytułem Chciej mnie zawsze. Jak te elementy ze sobą „zagrały” i o tym, jak całościowo wypadł debiut autora, możecie przeczytać w kilku słowach, które „skrobnęłam” poniżej.
Kto zabił kapitana?
Na pokładzie statku pokoleniowego o dźwięcznej nazwie Szczupak, w tajemniczych okolicznościach zaginął kapitan. Nowo powołany dowódca statku w celu rozwiązania zagadki tajemniczej śmierci swojego poprzednika, decyduje się na sklonowanie nieżyjącego od kilku wieków Michała Kerola — najlepszego detektywa świata.
Czy klon poradzi sobie z rozwikłaniem zagadki ze współczesnego świata?
Ciekawa perspektywa.
Po przeczytaniu prologu otworzyłam szeroko oczy i pomyślałam WTF. Ten jest małym koszmarkiem tej książki i po jego przebrnięciu, mogę Was zapewnić, że dalej będzie już tylko lepiej.
A to wszystko dzięki temu, iż autor dał nam możliwość obserwowania i analizowania wszystkich zdarzeń na Szczupaku (i nie tylko) oczami człowieka, który całą swoją wiedzę i doświadczenie czerpał sześć wieków wstecz.
Dzięki czemu wraz z nim „uczymy się” przyszłości. Poznajemy jak daleko „posunęła się” ona technologicznie, a przez interakcje z pasażerami (czy innymi robotami), dowiadujemy się, jakie zmiany zaszły w społeczeństwie. Od razu uprzedzę, nie oczekujcie tu dynamitu, który wywróciłby znany Wam świat do góry nogami. Wręcz przeciwnie. Świat w powieści Turkiewicza nie jest zaawansowany technologicznie, a ludzie jak to ludzie, żyją „bez zmian”. ;)
Jeżeli chodzi o bohatera, to mogę napisać, że Michał Kerol jest postacią ciekawą i barwną. Ma szczególne poczucie humoru (takie trochę dziadkowe ;)), pruderią nie grzeszy, a jego inteligencja i wyostrzony zmysł obserwacji pozwalają mu doskonale łączyć fakty i dostrzec szereg nieścisłości w otaczającym go świecie.
Niestety pozostali bohaterowie nie mieli tyle szczęścia na etapie kreacji i są tylko, często rozmazanym, tłem dla detektywa. Choć muszę przyznać, iż robot V4-AP jest ciekawą konstrukcją, która jednak niektórymi powtarzającymi się zachowaniami może znużyć czytelnika.
Spoglądając na fabułę, mogę napisać, iż ta jest ciekawie skonstruowana i wręcz poza zagmatwaną zagadką, nawiązaniem do klasycznej walki na szczytach władzy, zwróceniem uwagi na medialną propagandę, ociera się o kilka klasycznych motywów sci-fi, na czele z pytaniem, czy robot może mieć świadomość i duszę (podobne dywagacje znajdziecie w książce Dusza Luizy Dobrzyńskiej).
Reasumując. Chciej mnie zawsze Jakuba Turkiewicza, to nieszablonowa, wciągająca historia, z dużą dawką humoru, wieloma nieprzewidywalnymi zwrotami akcji oraz stosem przemyśleń dotyczącymi naszej przyszłości, które po lekturze „urodzą się” w Waszej głowie.
Polecam wszystkim miłośnikom SF!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
|
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
|
No Comment! Be the first one.