Azyl, czyli Jarosław Grzędowicz w opowiadaniach.
Wyzwanie #zmniejszamystoshanby2023 mobilizuje mnie do bliższego zaprzyjaźnienia się z moimi „półkownikami”. A ponieważ w tym roku kontynuujemy zabawę z #polskafantastykafajnajest więc wiadomo, że pierwszeństwo do „opuszczenia” półki, mają książki spod znaku polskiej fantastyki. No i właśnie w ten sposób swoją szansę otrzymał Azyl Jarosława Grzędowicza.
Dziewięć opowiadań ze wstępem.
Klasycznie, jak to w przypadku opowiadań, pozwolę sobie ich nie streszczać, ale zamieszczę tu tylko tytuły, byście wiedzieli, czego możecie spodziewać się w zbiorku. :)
- Lista zaginionych;
- Azyl dla starych pilotów;
- Ruleta;
- Twierdza Trzech Studni;
- Śmierć szczurołapa;
- Przespać piekło;
- Dom na Krawędzi Światła;
- Enter i jesteś martwy;
- Rozkaz kochać!;
- Chwila pod deszczem.
I’m impressed.
Nie spodziewałam się, że tak pochłoną mnie te opowiadania i krótkie historie ich powstania.
Pomysł z otoczką dającą nam kilka informacji o danym opowiadaniu (w jakich okolicznościach powstało), był dla mnie genialny. Szczególnie iż przedstawione historie były diametralnie różne, ale jednocześnie niesamowicie oryginalne i na swój sposób ciekawe.
Pozwolę sobie tradycyjnie nadmienić tylko kilka słów o tych opowiadaniach (wybrałam dwa), które najbardziej mnie ujęły, bo ogólnie szkoda pochylać się nad nieco słabszymi tworami (których tu, prawdę mówiąc, nie stwierdziłam ;)).
Śmierć szczurołapa, czyli słów kilka o pladze gryzoni w Kopenhadze, ujęła mnie zajebistą, niezwykle mroczną dystopijną wizją przyszłości Unii Europejskiej. Wizję, w której niezwykłą rolę odgrywa migracja między państwami i samotny bohater, który poszukuje swojego miejsca na ziemi.
Twierdza trzech studni, czyli słów kilka o zderzeniu się dwóch cywilizacji, przypomniała mi Pana Lodowego Ogrodu. Choć przyznaję, że tu pierwszy kontakt nie był tak przyjemny i sprecyzowany jak w przypadku PLO, a wręcz dokonał się na drodze naporu technologicznego i coca-coli.
Reasumując. Azyl Jarosława Grzędowicza, to dziewięć dobrych opowiadań, które pokazują, jak autor przez lata rozwijał swój pisarski warsztat oraz ewaluował w pokazywaniu niezbyt przyjaznej wizję przyszłości.
Gorąco polecam nie tylko fanom autora!
Brzmi smakowicie. Dodaję do listy wstydu.
Dokładaj, dokładaj. Moja lista wstydu zmniejszona została o jedną pozycję. ;)