Czas zapłaty, czyli Jake Brigance Johna Grishama po raz drugi.
Pierwsze spotkanie z Jackiem Brigancem było na tyle owocne, iż postanowiłam od czasu do czasu doglądać, jak rozwija swoją karierę ten małomiasteczkowy adwokat. Dlatego też z zaciekawieniem sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu Johna Grishama pod tytułem Czas zapłaty.
Małe miasteczko i wielka prawnicza batalia, którą żyje cały stan Missisipi.
Wydawać by się mogło, że wystąpienie w głośnym procesie w roli obrońcy czarnoskórego ojca oskarżonego o zabicie białych mężczyzn, którzy zgwałcili jego córkę, otworzy Jake’owi Brigance’owi drogę do sławy i pieniędzy. Tymczasem trzy lata później nadal jest małomiasteczkowym adwokatem borykającym się z problemami.
Szansa na zmianę tej sytuacji pojawia się, gdy nieuleczalnie chory Seth Hubbart popełnia samobójstwo i pozostawia po sobie kontrowersyjny testament, którego sądowe zatwierdzenie powierza Jake’owi.
Nie będzie łatwo udowodnić – przed ławą przysięgłych, w której zasiadają głównie biali – że zmarły, zapisując niemal cały swój majątek czarnoskórej gosposi, był w pełni władz umysłowych. Zwłaszcza że przeciwnikami Jake’a Brigance’a będą prawnicy z najlepszych kancelarii w Memphis i Jackson, z których każdy będzie próbował uszczknąć dla siebie kawałek ze smakowitego tortu.
Clanton ponownie podzieli się na białych i czarnych. A nad okolicą zawiśnie złowrogi cień Ku-Klux-Klanu.
Testament.
Muszę przyznać, że nie było tak interesująco i dynamicznie, jak w poprzednim odcinku.
Sama sprawa związana z testamentem była bardzo ciekawa. Te wszystkie testamentowe kruczki i podchody związane z dziedziczeniem majątku pochłaniały mnie bez reszty. Gdzieś z tyłu głowy kołatały się myśli, dlaczego nieuleczanie chory potentat finansowy Seth Hubbart wydziedziczył swoją rodzinę i przepisał cały majątek na gosposię.
Z przyjemnością słuchałam szczegółów, które doprowadziły do odkrycia prawdy, a jednocześnie ciągle miałam wrażenie, że autor zbyt mocno się rozdrabnia i niektóre szczegóły „przemiela” bez końca, by ilość stron się zgadzała.
Nie zmienia to jednak faktu, że Czas zapłaty Johna Grishama był fascynujący i ciekawy. Dlatego jeżeli lubicie prawnicze thrillery i nie boicie się lekkiego przegadania, to jest to książka w sam raz dla Was.
Polecam szczególnie w audiobooku, który czyta fenomenalny Filip Kosior.
Już ze względu na osobę lektora z chęcią przesłucham tego audiobooka ;). Thrillery prawnicze lubię, a książki Grishama zazwyczaj trafiają w mój gust :).
Ta trafi na pewno. :D