Modyfikacje genetyczne, wszczepki, pierwszy kontakt i wampiry, czyli Ślepowidzenie Peter Watts.
Do powieści Ślepowidzenie, nominowanej między innymi do nagrody Hugo, kanadyjskiego pisarza science fiction i biologa morskiego Petera Wattsa „przymierzałam się” już kilka razy, zawsze z tym samym skutkiem. ;) Wiadomo jednak, iż co się odwlecze, to… Dlatego wykorzystując wyzwanie #przyzywamkosmitówzunseriouspl w końcu ruszyłam do akcji i wraz z Siri Keetonem wsiadłam na pokład Tezeusza.
Witajcie na pokładzie Tezeusza.
Wampiry cały czas to robią, przypominasz sobie. Dla nich to normalne, mają taki niezwykły sposób oszczędzania zasobów. Twój gatunek mógłby nauczyć się od nich trochę powściągliwości, gdyby ta absurdalna awersja do kątów prostych nie rozprawiła się z nimi u samego zarania cywilizacji. A może mógłby i teraz? Bo wampiry wróciły – ożywione voodoo paleogenetyki, poskładane do kupy ze śmieciowych genów, skamieniałego szpiku kostnego, zanurzonego we krwi socjopatów i wysoko funkcjonujących autystyków. Taki właśnie osobnik dowodzi tą misją. Garstka jego genów żyje także w twoim ciele, żeby ono też mogło powstać z martwych, tu, na skraju przestrzeni międzygwiezdnej. Nikt nie poleci poza Jowisza, jeśli nie stanie się po trosze wampirem.
Ból odrobinę słabnie. Odpalasz wszczepki i sprawdzasz własne organy: minie sporo minut, zanim motoryka zadziała jak należy, i godzin, zanim przestanie boleć. Ból jest nieuniknionym efektem ubocznym. Tak się właśnie dzieje, kiedy do ludzkiego kodu wkleja się wampirze podprogramy. Kiedyś prosiłeś o środki przeciwbólowe, ale wszelkie blokery nerwowe upośledzają reaktywację metabolizmu. Zaciśnij zęby, żołnierzu.
Ciekawie, ale „z przeszkodami”.
To nie jest książka, którą można „załatwić” na jedno posiedzenie, ale jej konstrukcja oraz stawiane pytania, nie pozwalają na jej odłożenie po dość ciężkim wstępie.
Watts bowiem pod przykrywką pierwszego kontaktu z obcą cywilizacją, porusza istotny problem kontaktów międzyludzkich.
Skupia się na różnych sposobach komunikacji, możliwościach technicznych, poprawnym odczytywaniu reakcji i wykorzystaniu przy odczytach na przykład teorii gier.
Zwraca też uwagę na usilne „poprawianie” natury przez człowieka. To wprowadzanie zmian wewnętrznych i zewnętrznych spowodowało ogromną znieczulicę, skupienie się na potrzebach własnych i pokazało, iż nie potrzebujemy kontaktów z obcą rasą, bo sami dla siebie staliśmy się obcy.
Więc jeżeli macie ochotę dobre, choć trudne science fiction, z bardzo mocnym i czytelnym przekazem doprawiony dobrze wkomponowanymi technicznymi wstawkami, wszepkami i inną sztuczną inteligencją, to Ślepowidzenie Petera Wattsa powinno się Wam spodobać.
6 komentarzy
Głodna Wyobraźnia
12 maja 2021 at 20:47Dla mnie to po prostu genialna książka, choć rzeczywiście wymagająca od czytelnika sporego skupienia. A pomysły autora na obcych i naukowo uzasadnione wampiry rzucają na kolana. Polecam gorąco!
Sylwka
16 maja 2021 at 10:14Pomysł na obcych wyśmienity, ale dla mnie najbardziej wartościowe było to pokazanie, jak dla siebie staliśmy się obcy.
Zarzyczka
12 maja 2021 at 21:26Ja też zabieram się dłuuugo do tej książki, ale może w końcu mi się uda.
Sylwka
16 maja 2021 at 10:15Jak się “trochę” książek na półce, to potem taki efekt zabierania. ;)
Qbuś pożera książki
26 maja 2021 at 16:04Zdecydowanie jedna z najlepszych, a Watts to w ogóle jeden z moich ulubionych pisarzy.
Sylwka
29 maja 2021 at 09:05Ja muszę przeczytać Echopraksję, żeby ocenić, czy seria będzie jedną z najlepszych dla mnie. ;)