Cykl: Dzieci Starych Bogów # 1: Śmiech diabła

Dzieci starych Bogów Śmiech diabłaStarzy Bogowie, mity i mroczny świt – Śmiech diabła Agnieszka Miela.

Czytając opis debiutanckiej książki Agnieszki Mieli – sąsiadki filmowych Kargula i Pawlaka, kolekcjonującej wierzenia z różnych stron świata – zostałam kupiona. Dlatego z wielką przyjemnością, ale też i dość sporymi oczekiwaniami, rozpoczęłam przygodę z pierwszą odsłoną trylogii Dzieci Starych Bogów pod tytułem Śmiech diabła.

Potomkowie Starych Rodów.

Wystarczyła jedna noc, by stracili wszystko, co było im najdroższe. Pozbawieni domu i wiary w lepszą przyszłość zdecydowali się poświęcić życie w imię poprzysiężonej zemsty. Jednak ktoś miał wobec nich inne plany.
Aine i Bertram, potomkowie dwóch Starych Rodów, nie mają pojęcia, że ich losy zostały nierozerwalnie złączone z Ziarnami Relenvel – legendarnymi istotami niemal równymi Bogom. Nie podejrzewają też, że wyrządzone im krzywdy są jedynie elementem gry, której stawka jest wyższa, niż ktokolwiek mógłby sądzić. Tym razem bowiem to ludzie zadecydują o wyniku starcia między bóstwami.
Czy dokonają właściwych wyborów?

Mroczny klimat i ciekawa fabuła.

Nie zawiodłam się. Tytuł wcelował się perfekcyjnie w mój gust, a ciężki i mroczny klimat zaserwowany już od pierwszej strony powieści, kupił mnie całkowicie.

Dzieci starych Bogów Śmiech diabła

Klimat, który doskonale dopełniał ociekający krwią i brutalnością świat, pełen legend oraz niedopowiedzeń, w którym każdy począwszy od pacholęcia, powinien znać swoje miejsce w szeregu.

Również bohaterowie doskonale wpasowali się w konwencję tego świata. Są niejednoznaczni, charakterni, wręcz momentami mocno irytujący, ale łatwo się do nich przywiązać i wręcz z wypiekami na twarzy chce się poznawać ich dalsze losy.

W tym temacie autorka również się postarała. Zagmatwana fabuła intryguje i wciąga, a niedopowiedzenia związane ze Starymi Bogami czy Ziarnami Relenvel tylko dodają smaczku całości.

Jedna kwestia w tej dobrze skrojonej książce wymaga jednak „lekkiego doszlifowania”. To prowadzenie akcji. Tempo mocno faluje, a częste przeskoki między poszczególnymi faktami i ramami czasowymi wprowadzają chaos totalny, który trzeba ogarnąć w głowie przed dalszą kontynuacją lektury.

Mimo tego lekkiego potknięcia w tempie akcji Śmiech diabła Agnieszki Mieli, to dobry debiut i kawał niezłej fantastyki. Polecam szczególnie fanom gatunku i z niecierpliwością wyglądam już kolejnego tomu.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję: Wydawnictwu Zysk i S-ka

4 komentarze

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę