Zaraza dotarła na Słowację, czyli Oskar Fuchs i Pokolenie Z.
Ostatni miesiąc wyzwania #czytampostapozunseriouspl postanowiłam, dzięki uprzejmości Oskara Fuchs, celebrować w towarzystwie „uroczych i niezwykle milusich” Zombiaków. Czyli sięgnęłam po debiutancką powieść autora osadzoną w świecie postapokaliptycznym pod tytułem Pokolenie Z.
Pobudka w nowym świecie.
Jeszcze wczoraj ludzie mieli swoje plany, marzenia i pragnienia, a dziś świat obudził się w nowej, mocno odmienionej rzeczywistości. Jak poradzą sobie ocaleńcy w tym brutalnym świecie, w którym krwiożercze zombi przejmuje władzę nad planetą? Czy uda im się dostosować i odnaleźć swoje miejsce na ziemi? A może górę nad dobrymi obyczajami wezmą wrodzone instynkty i skłonności?
The Walking Dead i akcja.
Ponieważ w ostatnim czasie postanowiłam sobie ze ślubnym odświeżyć serial The Walking Dead, to miałam wrażenie, iż w kilku elementach Pokolenie Z przypomina mi ten serial. Z drugiej jednak strony zombie, to zombie i pewne nawiązania również można „wyniuchać” w innych zombie apokalipsach.
Do samej historii jednak wracając, to mogę powiedzieć jedno. Nie można się nudzić. Akcja pędzi wręcz na złamanie karku, krajobraz zmienia się jak w kalejdoskopie, a siłą napędową całego zmieszania są liczni bohaterowie. Bohaterowie, którzy nie dość, że pochodzą „różnych miejsc i światów”, to ich wątki wzajemnie się przecinają i przeplatają. Co fajnie pokazuje, jak ten nowy świat się „skurczył” i zmusił ludzi do kooperacji.
Jak ta współpraca wygląda, to już druga strona tego medalu. Choć widać wyraźnie, że w tak pogrążonym w chaosie świecie, górę biorą ludzkie predyspozycje i zaczyna obowiązywać prawo dżungli.
Nadmiar…
No i właśnie, do bohaterów jeszcze wracając. Bardzo podobało mi się to, iż autor „wyłapał” ludzi z różnych środowisk, choć wyraźnie „mundurowi” przeważali. Odbiło się to niestety na pogłębionej charakterystyce postaci. Ilość osobników spowodowała również iż, nie czułam, kto jest postacią pierwszoplanową, za kim „podążyć”, bo opisów było mało i często wpisywały się w schemat. Owszem było kilka smaczków (Ace 😈), ale czasem przy tej galopującej akcji musiałam dwa razy zastanowić się, czy to teraz był ten żołnierz, a może jednak ten policjant, czy inny agent specjalny.
Do tego zakończenie zostało urwane w pół słowa. Fajnie, zwiastuje to kontynuację, ale przed samym „zamknięciem” tak wiele się działo, że po prostu miałam wrażenie, jakby ktoś zapomniał dodrukować rozdział.
Jednak mimo urwanego zakończenia i niedopracowania w kwestii bohaterów, podobało mi się to, iż każda opisana sytuacja zmuszała do przemyśleń i zadawania szeregu niewygodnych pytań takich jak. Czy żeby uratować swe życie, trzeba pozbawiać się resztek godności? Czy w apokaliptycznym świecie nie ma miejsca na szacunek i miłość? Czy cwaniactwo i siła są receptą utrzymanie się przy życiu?
Więc jeżeli macie ochotę na krwawą zombie apokalipsę, która da Wam trochę do myślenia oraz nie przeszkadzają Wam cycki i seks w ilościach hurtowych (pikantnych scen, obcinek, docinek jest Ci tu dostatek), to Pokolenie Z Oskara Fuchs jest dokładnie tą pozycją, której poszukujecie.
Polecam szczególnie fanom akcji oraz zombie i summa summarum moje spotkanie z zarazą uważam za całkiem udane. ;)
No Comment! Be the first one.