Czytam postapo z unserious.pl – listopad 2020
Przedostatni miesiąc bardzo dziwnego 2020 roku już za nami, więc poniżej króciutkie podsumowanie wyzwania Czytam postapo z unserious.pl – listopad 2020.
Sytuacja w statystykach nie zmieniła się jakoś specjalnie drastycznie. Cóż prawda w listopadzie udało się przeczytać więcej tytułów niż w październiku, ale stan osobowy nie uległ zmianie. ;)
Przeczytaliśmy w sumie 5 tytuły zagraniczne w dwóch kategoriach (Apo- klasycznie– 2 pozycje, Była sobie epidemia – 1 pozycja, Z bombką w tle – 1 pozycja i Wybiorę sobie koniec świata – 1 pozycja). 1 z 5 tytułów padł łupem pań. ;)
O przeczytanych książkach napisaliście:
Sonia czyta książki: Oryks i Derkacz Margaret Atwood;
Piotr: W Mrok Andriej Diakow;
Sonia czyta książki: Wehikuł czasu Herbert George Wells;
Sylwka unSerious.pl: Blade Runner Philip K. Dick;
Choć książka została napisana prawie 50 lat temu, to przedstawiona w niej wizja nadal potrafi zmrozić krew w żyłach. Nie chodzi tu tylko o pozostałości po nuklearnej wojnie, choroby czy opisy technologii, których nie znajdziecie zbyt wiele, ale przede wszystkim o podział na osoby pełnoprawne i specjali, programatory nastrojów czy w końcu panującą religię zwaną merceryzmem i specjalne seanse empatyczne.
Patrząc na tę otoczkę, śledząc rozważania, wątpliwości i przemianę Ricka Deckarda, obserwując specjala Johna Isidore i jego przyjaźń z androidami w głowie, zaczynają pojawiać się pytania. Co tak naprawdę jest wyznacznikiem człowieczeństwa? Jakie zachowanie predysponuje Cię do bycia człowiekiem? I w końcu, czy ludzie i androidy nie mogą ze sobą współpracować i koegzystować?
Sonia czyta książki: Pieśń czasuIan R. Macleod;
Będąc zawodowym muzykiem czułam się mocno zaintrygowana opowieścią Roushany. Niektóre jej myśli – stety, lub niestety – były mi bliskie. Roushana przez całe życie zmagała się ze swoją chorobliwą ambicją w myśl, że „bycie tylko dobrą jest złem”. Jest trochę prawdy w tym, że sztuka nie lubi „dobrych”, za to kocha „znakomitych” artystów. Takim myśleniem jednak łatwo można wpaść w okowy pracoholizmu i przesadnego perfekcjonizmu. Wzorem dla Roushany był jej brat – doskonały muzyk, mający absolutnie wszystko: idealną technikę, emocjonalność oraz kreatywność. Nikt nigdy nie inspirował jej tak, jak on.
„Pieśń czasu” czytało mi się bardzo dobrze. Historia była interesująca i spójna i choć postapokalipsy jest tu tyle, co kot napłakał, a powieść równie dobrze mogłaby się obyć bez motywu kryształu, niewątpliwie jest tu ukazana pewnego rodzaju wizja przyszłości.
No Comment! Be the first one.