Cykl: Kolory zła # 2: Czerń

Czerń kolory złaPotwór z Kartuz i Czerń, czyli druga odsłona cyklu Kolory zła Małgorzaty Oliwii Sobczak.

Sięgając po pierwszą odsłonę cyklu Kolory zła Małgorzaty Oliwii Sobczak, miałam mieszane uczucia. Debiut, który „wychodzi z lodówki”, to trochę loteria. Tym razem jednak trafiona, dlatego też postanowiłam pójść za ciosem i w zasadzie od razu sięgnęłam po drugą odsłonę cyklu pod tytułem Czerń.

Zaginione dzieci.

Prokurator Leopold Bilski po sprawie Skalpela zostaje zesłany z Sopotu do prokuratury w Kartuzach. Nie najlepiej znosi tę degradację. Tymczasem Ania Górska błyskotliwie zdaje egzaminy i rozpoczyna pracę jako asesor prokuratorski. Pierwszą poważną sprawą, którą musi się zająć, jest zaginięcie trzynastoletniej dziewczynki. Jeden z tropów prowadzi do Kartuz, gdzie… znika kolejne dziecko. Czy można zacząć od nowa? Jakie upiory kryją się w przeszłości I przede wszystkim: kim jest Potwór z Kartuz? Okazuje się, że malownicze kaszubskie miasteczko skrywa niejedną wstrząsającą tajemnicę.

Chwytliwa tematyka i wartka akcja.

Akcja powieści podobnie jak w pierwszym odcinku poprowadzona jest dwutorowo, dzięki czemu autorka łatwo może budować napięcie i tworzyć wokół narracji odpowiedni klimat.

Tematyka niestety (a może stety) należy do gatunku oklepana i chwytliwa, ale intryga zbudowana wokół tej bazy jest na tyle ciekawa, że nie przeszkadza w „przerabianiu” tematu po raz n-ty. Choć miasteczko z samymi złymi ludźmi, troszeczkę „trąciło myszką”.

Bohaterowie niestety jakby trochę stanęli w miejscu, do tego ilość wypowiedzianych przez nich frazesów i rozmów bez większego znaczenia, to było jakieś nieporozumienie.

Dlatego mogę powiedzieć, że Czerń Małgorzaty Oliwii Sobczak to średni kryminał, przykuwający uwagę słuchacza (czytelnika), ale niestety niewyróżniający się na tle innych tego typu pozycji. Taka typowa książka z gatunku przeczytać i zapomnieć.

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Nowalijki;
Subiektywnie o książkach;

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę