Blackout Marc Elsberg

Blackout ElsbergCiemność widzę, czyli Blackout Marca Elsberga.

Pierwsze spotkanie z austriackim pisarzem Marcusem Rafelsbergerem, ukrywającym się pod pseudonimem Marc Elsberg, nie należało do tych szczególnie udanych. Niemniej jednak pomysł na fabułę zaintrygował mnie na tyle, że postanowiłam „zakosztować” również innych powieści autora. Więc gdy na EmpikGo zauważyłam, (ponoć) najlepszą powieść autora pod tytułem Blackout postanowiłam przyjrzeć się jej z bliska. ;)

Wielka awaria prądu.

Pewnego zimowego dnia w całej Europie następuje przerwa w dostawie prądu – pełne zaciemnienie. Włoski informatyk i były haker Piero Manzano podejrzewa, że może to być zmasowany elektroniczny atak terrorystyczny. Bezskutecznie próbując ostrzec władze, sam zostaje uznany za podejrzanego. W próbie rozwiązania zagadki stara się mu pomóc dziennikarka Lauren Shannon. Im bliżej będą prawdy o przyczynie zaistniałej sytuacji, tym większe ich zaskoczenie oraz niebezpieczeństwo, na jakie się narażają.

Tymczasem Europa pogrąża się w ciemności. Ludzie muszą zmagać się z brakiem podstawowych środków do życia: wody, jedzenia i ogrzewania. Wystarczy kilka dni, by zapanował chaos na niespotykaną skalę. Ta pasjonująca powieść przedstawia prawdziwie czarny scenariusz wydarzeń, których prawdopodobieństwo jest tym większe, im bardziej nasze codzienne życie uzależnia się od elektroniki. Czy jesteśmy przygotowani na blackout?

Niewolnicy postępu?

Autor w bardzo dosadny sposób pokazał, co mogłoby się stać, gdyby na świecie zabrakło elektryczności. Uświadomił nam, jak w wielu aspektach życia staliśmy się od niej zależni. Wiele osób w pierwszej kolejności pomyślało zapewne o telefonach czy Internecie, ale brak dostępu do tych mediów, to tylko wierzchołek góry lodowej.

Przede wszystkim zostalibyśmy pozbawieni chłodni, domowych czy też sklepowych, a tym samym dostęp do żywności zostałby mocno ograniczony. Dodatkowo sklepy miałyby bardzo utrudnione zadanie, jeżeli chodzi o sprzedaż podstawowych produktów żywieniowych. Wszystko bowiem oparte jest o systemy i kasy elektroniczne. Jak już udałoby się pokonać tę przeszkodę, mielibyśmy problem z dostępem do naszych pieniędzy. Nie chodzi tylko o bankomaty, ale także same banki, które nie mogłyby sprawdzić stanu naszego konta i wypłacić nam gotówki.

Idąc dalej. Stanąłby cały przemysł. Fabryki elektroniki czy inne, to jedno, ale nawet gospodarstwa i hodowle potrzebują prądu. Bez niego zwierzęta umrą i to w ogromnych męczarniach. Co oznacza w dłuższej perspektywie brak dostępu do jakiejkolwiek żywności.

No i na koniec jeszcze największe zagrożenie. Elektrownie atomowe. Brak zasilania oznacza brak chłodzenia i możliwe wycieki promieniotwórcze. Oczywiście każda elektrownia posiada swój agregat diesla, ale jak długo byłaby w stanie tak funkcjonować, szczególnie iż dostęp do wszelkich paliw również będzie pod znakiem zapytania.

Człowiek człowiekowi wilkiem.

Wizja jest przerażająca, ale najmocniej uderza w niej dosadne ukazanie człowieka, z którego w takiej sytuacji wychodzi najgorsza kanalia. Kanalia, która nie dość, że próbuje wykorzystać sytuację dla własnych celów (sprzedaż towarów po zawyżonych cenach itp.), to jeszcze gotowa jest „pójść o krok za daleko”, byle tylko osiągnąć „sukces”.

Podsumowując. Marc Elsberg swoją makabryczną i mocą wizją świata bez elektryczności daje wiele do myślenia. Nie tylko o tym, jak bardzo staliśmy się zależni od techniki, ale także o nas samych. Jeżeli macie ochotę na mocny thriller katastroficzny, to Blackout z pewnością spełni Wasze oczekiwania. Polecam szczególnie w audiobooku, bo Jakub Wieczorek jako czytacz zrobił dobrą robotę.

O książce możecie również przeczytać na blogach:
Kącik z książką;
Magiczny Świat Książki i nie tylko;
Wiedźmowa głowologia;

10 komentarzy

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę