Cykl Czerwona Królowa # 1: Czerwona królowa

Czerwona królowaNową przygodę czas zacząć – Czerwona królowa Victorii Aveyard.

Czerwona królowa Victorii Aveyard to książka roku 2015 według portalu lubimyczytać w kategorii fantasy i fantastyka. Wstyd przyznać, ale ja maniaczka książek tego gatunku całkowicie przegapiłam ten tytuł.

Jednak nic straconego. :D

Żeby nie wgryzać się za bardzo fabułę, a przez to nie streścić całej książki pozwolę sobie na wrzucenie kilku słów z okładki. :)

– Mare Molly Barrow, urodzona siedemnastego listopada 302 roku Nowej Ery, córka Daniela i Ruth Barrowów – recytuje z pamięci Tyberiasz, streszczając moje życie. – Nie masz zawodu i w dniu następnych urodzin masz wstąpić do wojska. Chodzisz do szkoły nieregularnie, osiągasz słabe wyniki i masz na swoim koncie wykroczenia, za które w większości miast trafiłabyś do więzienia. Kradzieże, przemyt, stawianie oporu podczas aresztowania to zaledwie początek listy. Ogólnie rzecz biorąc, jesteś biedna, nieokrzesana, niemoralna, mało inteligentna, zgorzkniała, uparta i przynosisz hańbę swojej wiosce i królestwu. […] – A mimo to jest w tobie coś więcej. – Król wstaje, ja zaś przyglądam się z bliska jego koronie. Jej końce są nieprzeciętnie ostre. Jak sztylety. – Coś, czego nie mogę pojąć. Jesteś jednocześnie Czerwoną i Srebrną. Ta osobliwość pociąga za sobą potworne konsekwencje, których nie jesteś w stanie zrozumieć. Co zatem mam z tobą począć?

Początek książki nie nastroił mnie pozytywnie. Rzeczywistość rodem z jakiegoś kiepskiego filmu. Dziewczątko kradnie tu i tam, przy okazji użalając się nas swoim brakiem talentów. Żeby tego było mało, zbliżają się jej osiemnaste urodziny i będzie musiała pójść w kamasze, podczas gdy jej cudowna i utalentowana siostrzyczka zapewni byt rodzinie. Nuda i „nawijanie makaronu na uszy”. Przez myśl przeszło mi nawet, że wkopałam się w kolejne słabe czytadało tylko dlatego, że gdzieś tam pojawiło się na szczycie tabeli, którą przecież w kategorii kryminał, sensacja, thriller wygrała Dziewczyna z pociągu.

Czerwona królowaJednak, gdy zrządzeniem losu Mare trafia na salony – książka się zmienia – porywa mnie „w swe objęcia” i nie chce puścić. Nerwowo klikam paluchem po czytniku, przerzucając kolejne strony. Jestem podekscytowana i poirytowana zarazem. Chcę krzyczeć do bohaterki, zwrócić uwagę na intrygę, która się koło niej zacieśnia. Nie mogę uwierzyć w jej naiwność – ale z drugiej strony, ona ma przecież dopiero 17 lat.

To było to czego oczekiwałam – zaczęłam żyć razem z książką i jej bohaterami.

Mimo iż historia sama w sobie jest dość prosta. Wręcz można rzec mało oryginalna. To jednak lekki styl autorki i ciekawie skrojeni bohaterowie podnoszą znacząco jej walory.

Nie wiem, czy Czerwona królowa zasłużyła na miano książki roku 2015, ale wiem jedno – jest warta przeczytania i na pewno sięgnę po kolejną odsłonę cyklu.

4 komentarze

Dodaj komentarz

*

Wyrażam zgodę