Gangsta – mafijne anime, podobno tylko dla mężczyzn ;)
Ciężko powiedzieć dlaczego zaczęłam oglądać to anime. Nagłówki mówiły, że Gangsta to klasyczne anime z dużą dawką przemocy i seksu tylko dla dużych chłopców. Jednak po usłyszeniu rytmicznego openingu postanowiłam się skusić i przyjrzeć się tej produkcji, za którą odpowiedzialny był Shukō Murase.
Seria rozgrywa się mieście Ergastulum, w którym morderstwa, gwałty, prostytutki, narkotyki i wszelkiej maści gangsterskie porachunki są na porządku dziennym, a miasto jest podzielone pomiędzy cztery rywalizujące ze sobą mafijne familie. W tym otóż mieście swoje „specjalistyczne” usługi proponują policji i mafii, główni bohaterowie anime Worick Arcangelo oraz Nicolas Brown. Są oni dość szczególnym duetem. Worick to przystojny amant oraz jednooki strzelec wyborowy, z kolei Nicolas jest głuchoniemym mistrzem miecza o niespotykanej sile.
Już na początku anime do chłopaków dołącza prostytutka imieniem Alex, którą poznają podczas akcji rozprawiania się z miejscowym gangiem na zlecenie policji. Zajmie ona miejsce sekretarki Woricka i tak cała ekipa jest już w komplecie.
Co można powiedzieć o tym anime? Nic szczególnego. :) Każdy kolejny odcinek składa się po prostu z większej ilości pojedynków. Postacie zaś są przedstawione bardzo płytko. Nico – facet, który wydaje się niesympatyczny i mocno wycofany, okazuje się ostoją spokoju, która niejednokrotnie ratuje skórę pozostałym. Niestety poza pozycją wykidajły nie robi nic. Worick ten towarzyski don juan, jest tak naprawdę bardzo poważnym i inteligentnym facetem, ale fabuła nie pozwala mu absolutnie rozwinąć skrzydeł. Do tego Alex – no cóż pojawiła się ozdoba do towarzystwa. Bez charakteru, bez celu, jest tylko po to, żeby wyglądać.
Do całej mało pochlebnej oceny dochodzi jeszcze animacja. Tło jest mdłe i niczym się nie wyróżnia. Postacie o ile nie są pokazywane z oddalenia, to są mocno nieszablonowe i wglądają całkiem porządnie. Sama ich kreacja w sumie mi się podobała – żadne tam mdłe wymuskane „panienki”, tylko prawdziwi faceci z krwi i kości. Jeżeli jeszcze przyjrzeć się scenom walk to niestety i w tym punkcie nie będzie nic szczególnego i wyróżniającego się.
No cóż…Gangsta poza dużym niewykorzystanym potencjałem, nie wyróżnia się po prostu niczym.
* Źródło zdjęć Internet.
Anime może nie zachwyca, ale manga jest nieco lepsza. Mimo wszystko widząc post, przypomniałam sobie, że Gangste trzeba w końcu obejrzeć do końca. ;)
Jakoś po obejrzeniu nie miałam ochoty żeby sprawdzić mangę, ale może warto. ;)