Urban fantasy z Licznymi nawiązania do różnych mitologii, czyli Pani Siedmiu Bram i Maria Zdybska.
Wyzwanie #polskafantastykafajnajest stało się dla mnie wielkim kompendium nowych autorów na rynku polskiej fantastycznej książki. Dzięki czemu mogę poszerzać moje horyzonty i odkrywać nowe pasjonujące historie, takie jak Pani Siedmiu Bram — pochodzącej z magicznego województwa świętokrzyskiego — Marii Zdybskiej.
Bogini wojny i miłości pracująca w muzeum.
Inanna, sumeryjska bogini miłości i wojny, przez wieki znana była pod wieloma imionami. Teraz usiłuje żyć jak zwykła śmiertelniczka, ale jej spokój niweczy wiadomość, której nie może zignorować.
Trup pokryty pismem klinowym, znaleziony na greckiej granicy zwiastuje nadejście niewyobrażalnego niebezpieczeństwa. Starożytna klątwa wypalona w jego skórze to wyzwanie rzucone bogom przez tajemniczego buntownika. Nieuchwytny wróg zamierza odwrócić porządek świata.
Rozpoczyna się szaleńcza pogoń za kolejnymi kawałkami mrocznej układanki. Jedna po drugiej, padają bramy strzegące drogi do Zaświatów, a zgnuśniali bogowie nie spieszą się z pomocą. W pogmatwanej sieci kłamstw Inannie coraz trudniej rozróżnić sprzymierzeńców od wrogów, zwłaszcza, gdy jeden z nich niespodziewanie ratuje jej życie.
Kwiecisty język.
Pomysł ze wmieszaniem w całą historię bogów z różnych mitologii i religii, bardzo przypadł mi do gustu i spowodował, że główna bohaterka, notabene bogini, dostała takiego dodatkowego „kopa” w moich notowaniach.
Tak, bo Inanna oprócz tego, że gdzieś tam jest sobie boginią miłości i wojny, władczynią krainy umarłych — Irkalli, to poza tym, jest pewną siebie babką, która lubi swój „ludzki” żywot. Owszem można mieć do niej, a może raczej do jej rozbieżnych wyborów, pewne zastrzeżenia, ale ja ogólnie przyjęłam je, jako miks wiekowych doświadczeń, które poznajemy w ledwie nakreślonej formie.
Jeżeli chodzi o pozostałych bohaterów (demona Kassiela czy Nikki), to byli oni dobrze, humorystycznie wykreowani i spełnili w powieści swoje role z nawiązką. Tak, Kassiel doprowadzał mnie do furii swoim zachowaniem, ale ten typ tak ma i bez „jego uroku” i buńczucznych żarcików, cała ta powieść nie miałaby odpowiedniego pazura.
Bohaterowie już byli, więc czas na dwa słowa o akcji, która dynamizmem i intensywnością mogłaby obdzielić legiony. Dzięki czemu świetnie podróżowało mi się z bohaterami powieści po naszym świecie, a także tym wyimaginowanym. Drżało z napięcia i próbowało wspólnie połączyć kropki dotyczące teraźniejszych i przyszłych wydarzeń.
Reasumując. Pani Siedmiu Bram Marii Zdybskiej, to kawał dobrej, dynamicznej fantastyki z ciekawym motywem i dobrze wykreowanymi bohaterami, który wciąga od pierwszej minuty (bo czyta rewelacyjnie Emilia Strzelecka). I jedynie, do czego mogłabym się odrobinę na koniec przyczepić, to całość momentami była okraszona nieco zbyt kwiecistym językiem, ale po kilkunastu minutach i ten język staje się integralną częścią, bez której nie wyobrażałbym sobie tej powieści.
Dlatego sięgajcie i czytajcie/słuchajcie Panią Siedmiu Bram, bo książka ma w sobie to coś, co przyciąga jak magnes i po prostu dobrze oraz lekko się ją czyta.
Polecam!
No Comment! Be the first one.