Obca planeta, rozumne istoty, czyli Eden Stanisława Lema.
Podróż kosmiczna w doborowym towarzystwie, szczególnie wtedy, gdy jest ona firmowana takim nazwiskiem jak Stanisław Lem, nie może być tendencyjna i nudna. Dlatego z zaciekawieniem wraz z szóstką niezwykłych kosmonautów wyruszyłam na wyprawę i awaryjnie wylądowałam na planecie Eden. ;)
Pierwszy kontakt.
W wyniku błędu nawigacyjnego rakieta z grupą kosmonautów przymusowo ląduje na planecie Eden. Chemik, Cybernetyk, Doktor, Fizyk, Inżynier (Henryk) oraz Koordynator, korzystając z niefortunnej okazji, decydują się na eksplorację planety. Planety, która okazuje się być zamieszkana przez istoty rozumne, a niektóre odkryte rzeczy, zjawiska czy choćby system społeczny okazują się być nie tylko niezrozumiałe i dziwne, ale również w pewien sposób zatrważające.
Wyobraźnia pracuje.
Za każdym razem, gdy sięgam po kolejne książki spod pióra autora, podziwiam jego niesamowitą wyobraźnię i wizjonerstwo.
I tak też było w przypadku Edenu. Opisy planety były niesamowicie plastyczne i malownicze. W zasadzie przed oczami potrafiłam wyobrazić sobie faunę, florę, wspomnianą architekturę czy też lokalnych mieszkańców zwanych pieszczotliwie dubletami.
Dodatkowym smaczkiem opisów, są oczywiście wstawki dotyczące zagadnień technicznych. Staroświeckie automaty, podróż rakietą czy postać Cybernetyka, mogą dziś wywoływać uśmiech na twarzy, ale dla mnie są dowodem błyskotliwości i kreatywności autora.
Porozumienie między dwoma różnymi gatunkami.
Abstrahując jednak od niezwykłych opisów, sięgając po książkę, zwróćcie uwagę na próbę porozumienia między dwoma różnymi gatunkami. Nawet język nauki z bardzo złożonym algorytmem semantycznym okazuje się niedokładny i zawodny. Niezrozumienie zwyczajów czy ocenianie sytuacji według znanych norm i schematów, może zaś doprowadzić do wielu nieporozumień.
Podsumowując. Eden Stanisław Lema napisany w 1958 roku pod względem technicznym trochę się zestarzał, ale dla mnie nadal jest, to świetna powieść, która pomimo słabo i tendencyjnie wykreowanych postaci, porusza ciekawe kwestie i daje wiele do myślenia.
Polecam!
4 komentarze
xpil
16 grudnia 2020 at 16:45“W obliczeniach był błąd”. To chyba najbardziej pamiętne pierwsze zdanie książki.
Czytałem “Eden” z pięć razy. Opisy przyrody trochę mnie męczyły, ale ogólnie pomysł całkiem fajny. Książka z głębszym przesłaniem.
Sylwka
17 grudnia 2020 at 07:30Mnie strasznie się te opisy podobały, bo dzięki nim mogłam poznać planetę. A “W obliczeniach był błąd”, też mogłabym zaliczyć do jednych z bardziej pamiętnych pierwszych zdań. :)
Monika Olga
21 grudnia 2020 at 07:44A ja właśnie słucham Lema, ale “Szpital przemienienia” :)
Sylwka
21 grudnia 2020 at 20:12Debiutantka autora. :D