Ucieczka i powrót do domu – Przybysz Piotr Tymiński.
W grudniu miałam okazję sięgnąć po książkę Piotra Tymińskiego — polskiego historyka, urodzonego w 1969 roku — pod tytułem Lwowski ptak. Bardzo spodobała mi się forma książki, która prostym, acz adekwatnym językiem oddała niezwykły klimat oraz upamiętniła setki dzielnych lwowskich dzieci. Dlatego też postanowiłam ponownie dać się porwać historii i sięgnęłam po kolejną książkę spod pióra autora pod tytułem Przybysz.
Rok 1944.
Dwunastoletni Bronek Przybysz — zwany Dzidkiem — jak na ciekawskiego i niezwykle żywego chłopca przystało, nie potrafi usiedzieć na miejscu, gdy w jego sąsiedztwie tyle się dzieje. Dlatego krząta się po okolicy, podziwia czołg, do którego udaje mu się wsiąść, ale przede wszystkim podpatruje jak miejscowy oddział AK wraz z sowieckimi żołnierzami „gromi” Niemców.
Gdy wydawało się, iż szala zwycięstwa przechyliła się na „naszą” stronę, a hitlerowskie oddziały będą musiały się wycofać z zajmowanych terenów, niespodziewanie do wioski zamieszkałej przez chłopca wchodzą oddziały niemieckie. Bronek zostaje pojmany i trafia wprost do transportu, który ma wywieźć go na roboty przymusowe do III Rzeszy. Jednak chłopak nie traci nadziei. Ściśnięty w bydlęcym wagonie z nowo poznanym kolegą, planuje ucieczkę. Nie chce pracować dla wroga i woli zaryzykować własne życie, by spróbować powrócić do rodziny.
150 stron wystarczy.
Gdy wzięłam do ręki książkę, to pierwsze pomyślałam o tym, iż 150 stron, to stanowczo za mało, żeby przestawić taką historię i chwycić czytelnika za serce.
Bardzo się pomyliłam.
Piotr Tymiński ukazał bowiem „esencję” z wojennych przeżyć Dzidka. Bez zbędnych opisów, emocji czy barwnej narracji. Prosto i autentycznie. Dzięki czemu podczas każdej ucieczki Bronka czułam napięcie i ściskałam kciuki wierząc, że teraz musi się udać.
Gdy zaś na horyzoncie pojawił się Jurek, moje serce drżało jeszcze bardziej, bo teraz martwiłam się o obu chłopców. Chciałam, żeby tych dwóch dzielnych młodzieńców przetrwało, kibicowałam ich niezwykłej przyjaźni i podziwiałam za wytrwałość i charakter.
Ludzi i ludzie.
W tej krótkiej historii znalazło się też miejsce, aby pokazać, jak wojna potrafi wpływać na zachowanie ludzi. Z jednych wydobywa najpiękniejsze i najszlachetniejsze cechy takie jak honor, odwaga, uczciwość i chęć niesienia pomocy drugiemu człowiekowi. U innych z kolei „na wierzch wypływają” te najgorsze — zawiść, chęć zysku cudzym kosztem, fałsz czy tchórzostwo.
Przybysz Piotra Tymińskiego to bardzo piękna i poruszająca historia, którą przeczytałam w jeden wieczór i która poruszyła we mnie najczulsze struny do tego stopnia, iż na sam koniec miałam łzy w oczach. Skłoniła mnie też do licznych refleksji nad przeszłością, postawami ludzi i na nowo przypomniała o historii mojego dziadka, którego ciężki los doświadczył pracą w obozach koncentracyjnych w Auschwitz-Birkenau i Mauthausen Gusen.
Polecam nie tylko miłośnikom historii, ale każdemu, bo ważne jest, by poznawać też losy zwykłych ludzi, które choć niezwykle bolesne, to jednak niosą nadzieję i ważne przesłanie, by nigdy się nie poddawać.