Niepełnia, czyli Anna Kańtoch po raz drugi.
Z twórczością Anny Kańtoch miałam okazję spotkać się po raz pierwszy dzięki Łasce. Ta książka na tyle mnie zaintrygowała, iż postanowiłam pójść za ciosem i zaznajomić się z kolejną pozycją z twórczości autorki. Gdybałam chwilę nad wyborem między Przedksiężycowymi, Wiarą i Niepełnią. Ostatecznie postanowiłam zająć się „świeżynką” na rynku i tak Niepełnia znalazła swoje miejsce na czytniku.
Mały biały domek…
Na krańcu świata, w małym, białym domku dochodzi do tragedii. Wezwana na miejsce policja odnajduje młodego chłopaka przy zwłokach swojej siostry bliźniaczki. Wszystko wskazuje na to, że dziewczyna popełniła samobójstwo. Czy na pewno? I jaki związek z tym całym zdarzeniem ma historia, którą opowiada chłopak?
Opowieść o bólu i braku samoakceptacji.
Przyznaję, iż bardzo trudno było mi się zebrać do napisania kilku słów po przeczytaniu tej książki. Miałam zupełny mętlik w głowie, bo na początku miałam wielki problem z „ogarnięciem tej kuwety”. Ze znalezieniem się zarówno w miejscu, jak i w czasie, a także ciężko mi było dopasować do tego wszystkiego poszczególnych bohaterów. Jednak powoli i mozolnie jak puzzle układałam tę powieść składającą się z kilku opowiadań w całość.
Powieść, która w bardzo dosadny sposób traktuje o braku samoakceptacji i bólu. O poszukiwaniu samego siebie i własnej tożsamości płciowej. Poprzez czas poświęcony Słoneczku (hermafrodycie) porusza problem nie tylko niezrozumienia, ale także „narodzenia się” w złym czasie i miejscu. Wszystkie te spajające się w jedno opowiadania przesiąknięte są solidną porcją niedopowiedzeń i metafor okraszonych mroczną wręcz gęstą atmosferą ukrytą gdzieś za kotarą kryminalnej intrygi.
Podsumowując. Niepełnia Anny Kańtoch to bardzo dobra powieść szkatułkowa, która pozostawia czytelnikowi pewną dowolność interpretacji oraz mocno skłania do refleksji. Polecam!
To chyba coś dla mnie! Uwielbiam książki, które skłaniają do refleksji, lub poruszają ludzkie problemy, czy to społeczne, czy osobiste.
Jak lubisz takie książki, to koniecznie przeczytaj, ja byłam bardzo zadowolona i mimo że początek był dla mnie trudny, to “popłynęła” na fali dalej z fabułą doszukując się głębszego sensu.
Nie tylko dowolność interpretacji, ale też wielką chęć, niemal przymus, ponownego powędrowania po tej czytelniczej pętli. Jedna z lepszy powieści zeszłego roku, jak dla mnie.
U mnie w tym roku też wysoko, ale do końca jeszcze daleko. ;)
Nie czytałem jeszcze nic od Kańtoch i “Niepełnia” jakoś do mnie nie przemawia. Ja pewnie będąc na Twoim miejscu wybrałbym “Przedksiężycowych” :P
Pewnie też bym wybrała, ale akurat w tym momencie wyznacznikiem była cena. ;)
Kańtoch przede mną. Na pierwszy rzut będzie bardziej młodzieżowo, bo “Tajemnica Diabelskiego Kręgu”.
Też mam w planie, choć myślę czy teraz nie dam szansy “Przedksiężycowym”. :)
U mnie na półce jeszcze od niepamiętnych czasów czeka “Diabeł na wieży” i “Zabawki diabła”, więc Przedksiężycowi się przesuną, ale też o nich myślałam :)
Trochę Ci się tego na tej półce nazbierało. ;)
Nie znam, ale z chęcią poznam. Do postanowienia noworocznego o czytaniu twórczości rodzimych autorów będzie jak znalazł.
Cóż prawda przeczytałam dopiero dwie książki, ale wydaje mi się, że się nie zawiedziesz. :)