Smocza łza, czyli finał cyklu Jeleni sztylet Marty Mrozińskiej.
Po wydarzeniach z Bursztynowego miecza nie miałam wątpliwości – muszę wiedzieć, dokąd poniosą Borę dalsze mroczne ścieżki. Słowiański świat wykreowany przez Martę Mrozińską ma w sobie coś uzależniającego, a drużyna, której kibicuję od pierwszego tomu, coraz bardziej zyskuje na wyrazistości. Dlatego z wielką ciekawością sięgnęłam po finałowy tom trylogii pod tytułem Smocza łza, licząc na jeszcze więcej magii, mitów i emocji.
Smok.
Zły szept krąży pośród licznych oddziałów zebranych z resztek armii i nowych sojuszników z Galindii, ale zdrada może nadejść z najmniej spodziewanej strony.
Bez trzymanki.
Bywa, że książka cię porwie. A bywa, że najpierw cię kopnie, przeżuje, potem przytuli, a na końcu zostawi w emocjonalnej kałuży. Smocza Łza Marty Mrozińskiej zrobiła dokładnie to – bez ostrzeżenia i bez litości.
Bora wraca. I nie, nie z pokojem, uśmiechami i lukrowanym zakończeniem z dopiskiem „żyli długo i szczęśliwie”. Wraca z ogniem, zgliszczami, wyborami, które uwierają, i smokiem, który absolutnie nie nadaje się na maskotkę.
Mrozińska pisze tak, że tekst wchodzi pod skórę. Nie głaszcze po głowie, nie szepcze „będzie dobrze”. Raczej chwyta za gardło i nie puszcza – bo choć boisz się, co będzie dalej, to czytasz. I chcesz więcej.
Akcja? Potrafi pędzić na złamanie karku, ale też przytknąć do ziemi i dać oddech – choć nie zawsze przyjemny. Intrygi są gęste jak dym po spalonym grodzie. Emocje? Surowe, mocne, podane bez filtra. Raz się wzruszasz, raz masz ochotę trzepnąć czytnikiem o ścianę, a czasem po prostu siedzisz i czytasz z zaciśniętymi zębami, bo przecież to nie może się tak skończyć.
Czy są słabsze momenty? Jasne. Czasem tempo siada, czasem coś się przeciąga. Ale to drobiazgi. Bo całość ma charakter, wagę i serce – takie prawdziwe, z krwią i bliznami.
Krótko mówiąc: Smocza Łza to nie jest przyjemna przejażdżka. To jazda bez trzymanki – pełna intryg, brutalności, krwi i słowiańskiej magii – a przy tym mądra, dojrzała opowieść o wojnie, przemianie i wyborach, których nikt nie chciałby podejmować. Ale ktoś musi.
Gorąco polecam!
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
|
Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję: Wydawnictwu Zysk i S-ka
|
No Comment! Be the first one.