Otton III, Bolesław Chrobry i ciało świętego Wojciecha Adalberta, czyli Elżbieta Cherezińska i Gra w kości.
O powieściach Elżbiety Cherezińskiej mogłabym mówić długo, głośno i z pełnym przekonaniem – bo jeśli ktoś potrafi tchnąć życie w średniowieczne mury, to tylko autorka. Dlatego, gdy usłyszałam, że Wydawnictwo Zysk i S-ka wznawia Grę w kości, czyli historię z Bolesławem Chrobrym w roli głównej, od razu zarezerwowałam sobie czas w kalendarzu i odpowiedni poziom ekscytacji. Bo jak grać w kości, to tylko z pierwszym królem Polski. ;)
Europa wchodzi w rok tysięczny.
Bolesław Chrobry to trzydziestotrzyletni mężczyzna. Świadomy siebie, rozgrywający sojusze. Kocha kobiety, seks, szaleńcze polowania, przyjaciół, mocne wrażenia. Pragnie korony i dla niej gotów jest na wszystko.
Polityka, religijna ekstaza i średniowieczna wojna wywiadów.
Muszę przyznać, że Elżbieta Cherezińska po raz kolejny udowodniła, że historia nie musi być sucha jak zakurzony podręcznik. Wręcz przeciwnie – Gra w kości to opowieść, przy której człowiek mimowolnie prostuje plecy, bo przed oczami przewijają mu się średniowieczne intrygi niczym zwiastun nowego sezonu serialu. I to nie byle jakiego – raczej coś w stylu średniowiecznego House of Cards, gdzie zamiast Twittera (czy tam innego X) mamy posłańców, a zamiast kompromatów – relikwie.
Nie dajcie się zwieść brakiem internetu i elektryczności – władcy tamtych czasów potrafili rozgrywać swoje polityczne partie z większym rozmachem niż niejeden współczesny minister do spraw wszystkiego. Sojusze klepane na kolanie, zdrady podszyte modlitwą, szpiedzy w łożnicy, w zakonnych habitach i święci, których kości robią za polityczne argumenty – w tej grze wszystkie chwyty są dozwolone. A czasem wręcz obowiązkowe.
Chrobry? To nie żaden rycerzyk z romantycznej ryciny, tylko twardy gracz, który wie, kiedy uderzyć, kiedy się wycofać, a kiedy rozegrać partię kartą świętego męczennika. Facet miał głowę na karku i potrafił z niej zrobić użytek – nawet jeśli po drodze trzeba było przejść po cudzym grzbiecie.
Na drugim biegunie – Otton III. Cesarz wychuchany, wypolerowany i wyedukowany, który dostał koronę niemalże jak prezent na komunię. Inteligentny, ambitny, zapatrzony w Rzym i swoje wielkie idee, z zapałem próbował tchnąć nowe życie w stare cesarstwo. Szkoda tylko, że zdrowie nie nadążyło za planem.
Całość czyta się jak rasowy thriller – tylko zamiast bomb mamy polityczne zasadzki, a zamiast detektywów – biskupów z tajną agendą. Jest intensywnie, barwnie, chwilami brutalnie, a przy tym autorka podaje historyczne fakty w taki sposób, że człowiek sam z siebie zaczyna grzebać głębiej.
Podsumowując. Gra w kości Elżbiety Cherezińskiej to świetna lektura dla tych, którzy lubią, kiedy historia nie tylko uczy, ale też daje emocjonalnego kopniaka. Jeśli nie straszna wam polityka w ornacie i miecz schowany za uśmiechem – polecam z całego średniowiecznego serca.
No Comment! Be the first one.