Wysoki cylinder i Żyrokrólik, czyli J.R.R. Tolkien i Pan Błysk.
Przy okazji Listów Świętego Mikołaja J.R.R. Tolkiena wspominałam, że trochę zazdroszczę jego dzieciom tej niezwykłej wyobraźni i talentu, jaki miał ich ojciec. I muszę przyznać, że ta zazdrość troszkę się pogłębiła ;) kiedy w moje ręce trafił Pan Błysk, kolejna przepięknie ilustrowana opowieść, którą autor stworzył dla swoich pociech.
Na szczęście Tolkien nie ukrywał tej książeczki przed światem i postanowił uszczęśliwić też inne dzieci. Przekazał ją więc wydawcy już w 1936 roku, ale niestety zabrakło środków na druk ilustracji, więc prawdziwa premiera tej książki miała miejsce dopiero po śmierci autora, w 1982 roku.
O samym Błysku słów kilka.
Zacznę od tego, iż jestem zachwycona wydaniem, które Wydawnictwo Zysk i Sk-a wręcz dopieściło w każdym najmniejszym detalu.
Nie mówię tylko o pięknej okładce w twardej oprawie z obwolutą z wypukłymi napisami, ale przede wszystkim o cudownym wnętrzu, które zachwyca nie tylko estetyką i kolorami, ale także tym, iż wydanie jest dwujęzyczne i zawiera prawdziwą perełkę dla fanów autora – reprodukcję jego rękopisu.
A jeśli chodzi o Pana Błyska – to króciutka, pełna ciepła i humoru opowieść o ekscentrycznym dżentelmenie, który nosi wysokie cylindry i opiekuje się niezwykłym Żyrokrólikiem. Kiedy kupuje jaskrawożółty samochód, zaczyna pełną zabawnych katastrof podróż, w której poznaje barwnych bohaterów – rodzinę Tumańskich, trzy niedźwiedzie czy pana Dnia i panią Knoć.
Choć sama historia jest lekka i przepełniona absurdalnym humorem, nie brakuje w niej subtelnych przesłań o przyjaźni i wyobraźni. To książka, która rozbawi nie tylko najmłodszych, ale także dorosłych.
Podsumowując. Pan Błysk to idealna lektura dla dzieci i dorosłych, którzy chcą na chwilę zanurzyć się w świecie dziecięcej wyobraźni.
Gorąco polecam wszystkim miłośnikom Tolkiena i magicznych opowieści!
No Comment! Be the first one.