Marmurkowe dżinsy i Okrągły Stół, czyli Masz to jak w banku Ryszarda Ćwirleja.
Przygody Milicjantów z Poznania to dla mnie zawsze gwarancja dobrej zabawy, dlatego nie mogłam odmówić sobie sięgnięcia po Masz to jak w banku. Tym razem Teoś Olkiewicz i spółka, paradując w „marmurkowych dżinsach”, przenoszą nas do 1989 roku – czasów, gdy handel dewizami kwitnie, a każdy cinkciarz skrywa jakąś tajemnicę. ;)
Jest rok 1989.
Tymczasem w Poznaniu dochodzi do tajemniczych morderstw dokonanych na miejscowych handlarzach dewizami. Wszystko wskazuje na to, że ktoś chce przejąć walutowy interes szefa poznańskich cinkciarzy Grubego Rycha. Śledztwo w sprawie zabitych handlarzy walutą przejmuje komenda wojewódzka milicji. Szef zespołu dochodzeniowo-śledczego powierza je kapitanowi Mirkowi Brodziakowi, który prywatnie jest dobrym znajomym Rycha. Sprawy zaczynają się komplikować, gdy wysłany na miejsce przestępstwa porucznik Teofil Olkiewicz znika bez śladu, a sprawą cinkciarzy zaczyna interesować się poznańska SB.
„Narodziny” biznesmenów.
Masz to jak w banku to prawdziwy rollercoaster w świecie gangsterskich porachunków lat ’90!
Ćwirlej świetnie pokazuje, jak cinkciarze przeskakiwali na „legal”, ale ich nowa rzeczywistość to daleka od sielanki bajka o sukcesie. Wielkie fortuny rodziły się na trupach – i to dosłownie. Zwłok jest tu więcej niż w prosektorium, a egzekucje, wybuchy i pościgi napędzają akcję tak, że ciężko oderwać się od słuchania.
Teoś Olkiewicz nie zawodzi. Jego policyjny nos na kilometr wyczuje choćby kropelkę wódeczki, choć rozpoznawanie twarzy nie należy do jego mocnej strony. ;)
Warto też zwrócić w tym odcinku swoją uwagę też na postacie kobiece – Zosia i Magda pokazują pazur! Są nie tylko silne i pomysłowe, ale też świetnie radzą sobie w tym brutalnym, męskim świecie, zachowując przy tym swoją kobiecość.
Jednym słowem. ;) Sięgając po dziewiątą odsłonę Milicjantów z Poznania Ryszarda Ćwirleja, dobrą zabawę Macie jak w banku! ;)
No Comment! Be the first one.