Eteromancją, szpiegostwo i dworskie intrygi, czyli Księstwo Różanego Krzyża Marcina Świątkowskiego.
Psy Pana Marcina Świątkowskiego obiecywały fantastyczną przygodę – przynajmniej według zapowiedzi. Obietnicy tej jednak nie dotrzymały. Sama powieść okazała się jednak na tyle intrygująca, że postanowiłam sprawdzić, jak potoczyły się dalsze losy Katarzyna von Besserer, która w drugim odcinku serii pod tytułem Księstwo Różanego Krzyża, rozpoczyna naukę w dziedzinie magii zwanej eteromancją.
Rok 1633.
Zdeterminowana, nie ma pojęcia, że jest obserwowana przez kogoś, kto od dłuższego czasu jej poszukiwał…
Równolegle przebywający w Schweinfurcie najemnik Schenk, oddelegowany do sił specjalnych księcia Wilhelma Heskiego, bada sprawę tajemniczej bariery, która pojawiła się w rejonie środkowych Niemiec, otaczając kawał tamtejszych ziem. W wyniku śledztwa Schenk natrafia na ludzi skłonnych go przez barierę przeprowadzić. Podróż ta okaże się początkiem koszmaru.
Wciąż czekam na przygodę. ;)
Księstwo Różanego Krzyża, to dobra, acz „statyczna” kontynuacja Psów Pana.
Może nie czuć tu wyraźnego zewu przygody (tak, dalej trochę się czepiam zapowiedzi ), ale widzę w niej bardzo fajnie przedstawiony system magiczny, który bardzo zgrabnie wpasowuje się w tło historyczne.
Wątek Katarzyna i jej wręcz „leniwy” i skupia się na rozwoju magicznych i osobowych zdolności dziewczyny. Podkreśla jej intelekt, który wraz z ciętym językiem pozwala jej dążyć do obranego wcześniej celu. Magicznie zaś mamy całkiem fajne „rozkminy” nad działaniem eteromancji, co tylko potwierdza, jak sprawnie wykreowano system magii w tej serii.
Schenk, najemnik, który w poprzedniej części wymiatał, jest teraz tylko cieniem dawnej postaci, a zakonnik Dominik Erquicia, też nie wnosi zbyt wiele „świeżości” do fabuły.
Akcja nie porywa. Polityczne intrygi prowadzone są w rytmie Poloneza, a nadmiar dialogów i opisów potrafi przyprawić o lekki zawrót głowy.
Reasumując. Tak jak w przypadku Psów Pana nie jestem do końca zachwycona, ale magia i jej system mnie kupują. Więc z ciekawością sięgnę po kolejną odsłonę cyklu, by dalej kibicować zadziornej Katarzyna von Besserer.
Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:
#polskafantastykafajnajest
No Comment! Be the first one.