Płomienna korona Elżbiety Cherezińskiej, czyli kolejne spotkanie z Łokietkiem i jego żoną Jadwigą.
Dwa pierwsze tomy piastowskiej epopei Elżbiety Cherezińskiej mocno „rozkołysały” historyczną moją historyczną duszę i wzbudziły apetyt na więcej. Dlatego z wielką przyjemnością ponownie zanurzyłam się w przeszłość, ciesząc się kolejnym spotkaniem z Łokietkiem, Muskatą i Rikissą w trzeciej odsłonie serii Odrodzone królestwo, zatytułowanej Płomienna korona.
Mały Książę powraca!
Władysław znów musi walczyć z wrogami, którzy naciskają na niego ze zbyt wielu stron. Pokonać potężnego biskupa Muskatę, co zbuntował Małą Polskę przeciw prawowitemu władcy. I nagle, dzięki uporowi Małego Księcia, wszystkie pasma porażek zaczynają zamieniać się w drogi wiodące do celu – Odrodzonego Królestwa. Czy siła Władysława płynie tylko z jego charakteru, czy też dodaje mu jej miecz króla banity? Miecz, którego niezwykła historia wpleciona jest w dzieje Polski.
W trzecim i ostatnim tomie trylogii „Odrodzone Królestwo” Elżbieta Cherezińska pokazuje znanych nam bohaterów – Władysława Łokietka i jego żonę Jadwigę, która wyrasta na Wawelską Panią, arcybiskupa Świnkę i jego następców, biskupa Muskatę i Rikissę, która ponownie zasiada na czeskim tronie. Kobiety Starej Krwi i Starcy Siwobrodzi wplątują się w wojnę, losy renegata templariuszy zaś, Kunona, niebezpiecznie splatają się z losem Królestwa. Płatni zabójcy, Guntersberg, Hunia i karzeł Grunhagen, znów nie próżnują.
W finale niewidzialna korona zamienia się w prawdziwą, na skroniach nieugiętego księcia, Władysława Łokietka.
Łokietek i Krzyżacy.
W sumie mogłabym podsumować całą powieść jednym słowem.
FENOMENALNA!
Łokietek i jego dojście do Korony, to był temat, który interesował mnie już od czasów szkolnych. Dlatego wręcz rozkoszowałam się tym, jak Elżbieta Cherezińska „podaje” bez pudrowania historię Małego Księcia. Jak zmyślnie uzupełnia historyczne luki, tak by historia nie tylko ożywała na naszych oczach, ale przede wszystkim by wydawała się wiarygodna i wręcz kompletna.
Wszystkie opisy bitew, spotkań czy zwykłych obrzędów, są tak realistyczne, że miałam wrażenie współudziału w każdym przedsięwzięciu i wręcz czułam się częścią opowieści. Do tego stopnia, iż nie potrafiłam powstrzymać emocji, nie tylko podczas koronacji Władysława, ale także gdy odszedł Jakub Świnka czy ukochana klacz Łokietka Rulka.
Więcej chyba dodawać nie trzeba. Płomienną koronę Elżbiety Cherezińskiej po prostu trzeba przeczytać, by poczuć ducha epoki i zanurzyć się w największych intrygach oraz krwawych bitwach!
No Comment! Be the first one.